- Finał mistrzostw Europy 2009 Polska - Francja, świetna gra Piotra Gruszki i punkt w ostatniej akcji na wagę złota...
- Mam piękne wspomnienia z meczów z Francją, ale nie traktuję spotkań w Rzeszowie jak rewanżu za mistrzostwa Europy. To przede wszystkim świetne przetarcie przed Ligą Światową.
- Jak potraktujecie Ligę Światową w sezonie, w którym najważniejsze są mistrzostwa świata?
- To będzie okazja do wyłapywania błędów przez trenera, bo trudno budować szczyt formy już teraz, skoro mistrzostwa świata są we wrześniu. Ale póki co, o obronie wicemistrzostwa świata jeszcze nie myślimy. Nie warto już teraz budować presji, która i tak na pewno się pojawi, i to duża.
- Daniel Castellani wprowadza wam jakieś nowinki?
- Próbujemy kilku nowych elementów technicznych, między innymi w bloku i zagrywce. Zwykły kibic może ich nawet nie zauważyć, a nam będą potrzebne.
- Nadal będzie pan w kadrze atakującym?
- Bez zmian. Mamy tylu zdolnych przyjmujących, że jeszcze jeden nie jest potrzebny. Poprzedni rok pokazał, że jeśli jestem gdzieś przydatny, to właśnie najbardziej na pozycji atakującego.
NIE PRZEGAP
Polska - Francja
Sobota i niedziela o 14.45
TV 4 i Polsat Sport