Sytuacja w Kędzierzynie z dnia na dzień robi się coraz bardziej szokująca. Klub powiadomił, że pięciu zawodników nie nadaje się do gry. W tym gronie jest obu rozgrywających, Marcin Janusz i Przemysław Stępień. – Kontuzje zawsze się zdarzały, ale ostatnio jest ich coraz więcej. Niektóre z tych urazów to oczywiście kwestia przypadku, ale generalnie siatkarze są za bardzo obciążani – stwierdza w rozmowie z „Super Expressem” Waldemar Wspaniały, wybitny trener, były selekcjoner kadry narodowej, a dawniej także szkoleniowiec klubu z Kędzierzyna.
Organizmy się buntują
– W ostatnim meczu Zaksy w ataku grał środkowy… Niektórzy zawodnicy reprezentacji są eksploatowani na wszystkich frontach. Organizmy zaczynają się buntować.
Siatkarze Nikoli Grbicia i Iga Świątek złoci w Paryżu! Poznaliśmy najnowszą prognozę fachowców
W naszej lidze i w rozgrywkach reprezentacyjnych pomału przychodzi opamiętanie organizatorów, mające przeciwdziałać natłokowi imprez w kalendarzu. Będą wdrażane rozwiązania ograniczające liczbę meczów, ale zajmie to kilka lat.
– Ludzie, którzy zrządzają siatkówką w Polsce i na świecie, w końcu powinni się nad tym zastanowić. Słyszymy przecież stale apele zawodników i trenerów z różnych krajów. Ja zresztą od wielu lat powtarzam to samo. Jestem trenerem, wiem, jakie obciążenia fizyczne i psychiczne wchodzą tutaj w grę – przekonuje Wspaniały. – To wszystko musi się odbić na zdrowiu graczy. Niech głowy myślą, jak to poukładać. Tydzień odpoczynku między meczami ligowymi powinien się znaleźć w kalendarzu. W sporcie podstawową zasadą powinna być praca i odpoczynek. W obecnej sytuacji na to drugie nie ma czasu, to jest duży problem, między meczami w sobotę i środę nie można też zrobić porządnie przygotowania siłowego, tyle żeby podtrzymać fizyczność – komentuje.
Dramat w Zaksie. W ekipie mistrza Europy zaczyna brakować siatkarzy! A za chwilę mecz na szczycie
– Słyszę, że piłkarze grają częściej, tylko że przecież kadry piłkarskie czołowych klubów są dużo szersze. Tam mają tyle pieniędzy, że mogą sobie dokupić zawodników, możliwa jest duża liczba zmian w każdym meczu. U nas tak jeszcze nie jest, gra szóstka-siódemka topowych siatkarzy, a pozostali są do pomocy. W przypadku Zaksy, opierającej do tej pory siłę na węższym składzie, wcześniej czy później mogło coś pęknąć i to właśnie się dzieje – analizuje ekspert.
Drużyn za dużo, kibiców za mało
Jakie jest wyjście, by liga nie dobijała dodatkowo fizycznie najbardziej wykorzystywanych reprezentantów Polski?
– Szesnaście drużyn w PlusLidze to za dużo, powinno być dwanaście do czternastu – uważa Wspaniały. – My poza tym musimy spojrzeć na realne zainteresowanie siatkówką w niektórych halach, bo jeśli widzę po kilkaset osób na meczach w obiektach mogących pomieścić kilka tysięcy to można się zastanowić, czy to dobra promocja dyscypliny. Chyba jest coś nie tak z tą popularyzacją siatkówki. Tak naprawdę kibice są wybredni, w pozytywnym sensie, bo wybierają mecze na najwyższym poziomie. Zawsze tak było i będzie. Wtedy są pełne hale. W wielu, może połowie miast, sale nie są zapełniane. Jest różnica pomiędzy pięcioma zespołami PlusLigi a resztą.
Wykształcenie Jakuba Kochanowskiego może nieźle zdziwić. Otrzymał nawet stypendium ministra!
– Tu dochodzimy do drugiej strony medalu – zaznacza Wspaniały. – Bo przecież jeśli kontuzje wyeliminują nam gwiazdy, to zabraknie głównych aktorów widowiska i wcale nie będzie lepiej – podkreśla doświadczony szkoleniowiec.