Gardini mówi nam, że przeprowadził mimo to poranny trening we wtorek. – Założyłem maseczkę, nie chciałem pogarszać sytuacji – tłumaczy „Super Expressowi” Włoch. – Mam nadzieję, że do czwartku coś się w zespole poprawi, chociaż gdy niektórzy wracali po chorobach, to zmogło innych. To się ciągnie od pewnego czasu, możliwe, że złapaliśmy tego samego wirusa, co zespół Projektu Warszawa, który też miał kłopoty zdrowotne. A potem było coraz gorzej. Nie jestem w stanie przewidzieć, w jakim składzie wyjdziemy do gry przeciwko Zaksie, ale od razu podkreślam, że nie chcę szukać usprawiedliwień, po prostu takie bywa sportowe życie – dodaje Gardini.
Świetne wieści dla kibiców siatkówki. Polska gospodarzem dużej imprezy
Jastrzębianie zagrają z Zaksą Kędzierzyn po raz trzeci w ciągu ośmiu dni. Dwa pierwsze spotkania przegrali wyraźnie, po 0:3. Najpierw w pierwszym półfinale LM przez chwilę powalczyli. Potem w PlusLidze, w jeszcze bardziej przetrzebionym składzie, zostali rozgromieni.
Znany trener potrzebuje pilnej pomocy. Zmaga się z poważną chorobą
W czwartkowym rewanżowym starciu o finał LM Jastrzębski Węgiel nie będzie faworytem. Żeby marzyć o awansie, musiałby wygrać 3:0 lub 3:1 i zwyciężyć dodatkowo w złotym secie. Jeśli Zaksa wygra choćby dwie partie, wejdzie do rozgrywki o złoto drugi raz z rzędu. – Musimy zrobić wszystko, by doprowadzić do złotego seta z Zaksą, aby zrewanżować się jej za te dwa przegrane mecze – powiedział na antenie Polsatu Sport Jan Hadrava, atakujący mistrza Polski. – Mamy kłopoty zdrowotne i kontuzje. Nie chodzi tylko o czwartkowy mecz, ale też o fazę play-off, bo cały sezon o nią walczyliśmy – przypomina Czech.