Prezes Przedpełski miał ostatnio w kwestii obsady stanowiska trenera kadry parę pomysłów - nazwijmy to - nie do końca przemyślanych. Każdemu czasem przyjdzie do głowy bzdura, ale tylko człowiek inteligentny potrafi cofnąć się i ich nie wprowadzać ich w czyn.
- Wszyscy jesteśmy zmęczeni wspólpracą z Lozano - powiedział jeden z działaczy PZPS - choć doceniamy jego umiejetności. I wydaje się, że w tym wyznaniu zawiera się cała tajemnica kłopotu z przedłużeniem Argentynczykowi kontaktu.
Bo Lozano jest męczący. Stale wykłóca się z klubami o czas zgrupowań dla kadry. Prowadzi własną politykę kadrową, ma własne pomysły szkoleniowe. I za cholerę nie chce słuchać dobrych rad "wujków" z PZPS. Jak z takim facetem wytrzymać?
Może więc być tak, że zmęczeni odetchną, a nowy trener będzie przez rok dochodził do miejsca w którym Lozano jest teraz. Albo "Mały Rycerz" pociągnie kadrę jeszcze wyżej, a oni dalej będą się męczyć.
Czego z sadystycznym zacięciem im życzę...