Pierwszą partię podopieczni Nikoli Grbicia rozpoczęli dość nerwowo w polu zagrywki, ale nie przekładało to się na skuteczność w ataku. W połowie seta, dzięki świetnej grze w obronie odskoczyli reprezentacji Stanów Zjednoczonych na kilka punktów, co pozwoliło na zwycięstwo 25:20, po punktowym bloku Bartosza Kurka. W kolejnej partii obie drużyny grały znakomite zawody, nawet bliżej wygranej w końcówce byli Amerykanie, ale ostatecznie na przewagi lepsi okazali się aktualni mistrzowie świata. W trzecim secie, po kilku dobrych zagrywkach podopieczni John'a Sperawa zdołali przeciwstawić się rywalowi i ostatecznie wygrali dwie partie z rzędu, tym samym doprowadzając do remisu 2:2. O awansie do półfinału zadecydował tie-break, gdzie reprezentacja Polski wyszła na tyle agresywnie, że przeciwnicy nie mieli szans na nawiązanie walki z gospodarzem turnieju.
O emocjach i sytuacji podczas meczu z USA opowiedział Tomasz Fornal. - Emocji było co nie miara, wydaje mi się, że przy kibicach, hala zrobiła niesamowitą robotę, bo ta atmosfera i hałas była przeogromna. Trener będzie mnie zmieniał za Śliwkę i za Semeniuka. Taka moja rola, czasami uda się wejść, wygrać mecz, a czasami trener wraca do wyjściowego składu, a USA to nie jest zespół drugiej dywizji, który po dwóch setach spuści głowę. Nikogo nie trzeba było motywować, my przez cały okres się przygotowywaliśmy na ten mecz, bo nie chcieliśmy skończyć turnieju na ćwierćfinale. Gdybym wiedział, jak wygrać trzeciego seta, to tak stałoby się - podsumował przyjmujący reprezentacji Polski.
Dwukrotny mistrz świata przed meczem siatkarzy z USA: „Lepiej gdybyśmy grali w Katowicach”