Vital Heynen przyzwyczaił już kibiców, że uwielbia kroczyć własnymi ścieżkami, których dotąd nikt nie próbował nawet wydeptać. Po raz kolejny Belg dał temu dowód przed spotkaniem o brązowy medal Final Six Ligi Narodów 2019. Selekcjoner wyleciał z Chicago, zostawiając podopiecznych pod skrzydłami Jakuba Bednaruka. Sam udał się do Zakopanego, gdzie największe gwiazdy biało-czerwonej siatkówki szlifują formę przed kwalifikacjami igrzysk olimpijskich. Heynen Stary Zjednoczone opuścił cztery godziny przed początkiem rywalizacji z Brazylijczykami o trzecie miejsce.
Postępowanie opiekuna polskiej reprezentacji wyraźnie nie spodobało się jego przełożonemu. Prezes Polskiego Związku Piłki Siatkowej na antenie Polsatu Sport zdradził, że Heynen nie konsultował z nim swojej decyzji. Jacek Kasprzyk wyraźnie miał o to żal. - Vital miał zostać do końca turnieju w Chicago. Nie miał zgody związku, nie rozmawiał ze mną na temat wcześniejszego powrotu. Po powrocie Heynena do Polski chcemy z nim porozmawiać na ten temat - podkreślił prezes PZPS.
Ostatecznie reprezentacja Polski wygrała z Brazylią w trzech setach i do kraju nasi siatkarze wrócą bardzo szczęśliwi. Vital Heynen musi jednak liczyć się z poważną rozmową z szefem. Tym bardziej, że już po fazie grupowej mówiło się, że Belg planuje wrócić do Polski. Wtedy jednak zdecydował się zostać jeszcze na półfinałowy bój z Rosją, który jego podopieczni przegrali w czterech setach.
Polecany artykuł:
Polecany artykuł: