Bardzo wątpliwe, by serbski trener kadry sięgnął po inne nazwiska niż 14–15 graczy, z którymi współpracował na głównych imprezach w 2023 roku. Pytanie należy postawić inaczej: kogo z tego grona skreśli, by stworzyć dwunastkę olimpijską? Na pewno musi odpaść jeden libero i jeden przyjmujący. Z piątki siatkarzy na tej ostatniej pozycji najmniej pewnie wyglądały akcje Bartosza Bednorza. I to ten gracz może mieć szczególnie dużo powodów, by w PlusLidze 2023/24 jeszcze mocniej przekonywać do siebie Grbicia.
Grbić ma swoich żołnierzy
Przyjmujący Zaksy Kędzierzyn w czasie mistrzostw Europy nie grał dużo, był w praktyce piątym wyborem serbskiego szkoleniowca. Wyżej stały notowania kwartetu Śliwka – Leon – Semeniuk – Fornal i gdyby dzisiaj wskazywać olimpijski skład, najpewniej ta czwórka pojechałaby na igrzyska.
– Cały sezon ligowy to bardzo dużo czasu, wiele się może zmienić, pomijając już nawet ewentualne kontuzje, które w sporcie się zdarzają, czy jakiś wybuch formy – mówi „SE” Jakub Bednaruk, trener i komentator siatkówki. – Grbić pokazał, że jego dotychczasowe wybory są słuszne, bo przynoszą zwycięstwa. Kręci się wokół konkretnych nazwisk, ma swoich żołnierzy, których nie zostawi nawet gdy będą w gorszej formie, bo oni mu oddają to, co on w nich inwestuje.
– W przypadku wskazania olimpijskiego składu to nie będzie dołączanie, tylko bardziej rezygnacja z kogoś. Spośród czternastki, na którą stawiał ostatnio selekcjoner, nikt nie będzie chciał znaleźć się w odpadającej dwójce. Do igrzysk jest dużo czasu, ale będziemy coraz częściej rozmawiać o postawie konkretnych zawodników w lidze – uważa Bednaruk. – Niech oni błyszczą w Pluslidze, ale nie zastanawiają się za mocno, jakie decyzje podejmie trener reprezentacji. Niech to Grbić ma problem z ustaleniem tej dwunastki. Na pewno będzie mu z tym coraz trudniej.
Bednorz ma szansę błysnąć w Zaksie
Bednorz i Śliwka tworzą parę przyjmujących w Zaksie, która musi być uważana za głównego kandydata do tytułu mistrza Polski. Skuteczny powrót na tron, stracony w tym roku na rzecz Jastrzębskiego Węgla, może pomóc „Bedniemu” w potwierdzeniu olimpijskiej formy.
– Zdecydowanym faworytem do złota jest Zaksa, która będzie grała z Bednorzem już od początku sezonu (trafił do Kędzierzyna w połowie poprzednich rozgrywek – red.) i niemal nie zmieniła składu – komentuje Bednaruk. – To jest „jedynka” do mistrzostwa, a za nią zespoły będą się bić. Broniące tytułu Jastrzębie moim zdaniem doznało osłabienia, ze względu na brak dwóch istotnych zawodników, Eemiego Tervaporttiego i Trevora Clevenota. Takie niuanse mogą decydować. Z kolei w Resovii widać, że są tam w stanie ściągać najlepszych graczy z polskiej ligi, jak Stephen Boyer i uzupełniać wartościowymi zmiennikami, jak Yacine Louati. Bardzo im zależy, żeby dojść do finału. Te wzmocnienia robią wrażenie i Resovia z takimi nazwiskami i tą siłą ognia, jest jednym z faworytów do finału – podsumowuje Bednaruk.
W PlusLidze grają po nowemu
W PlusLidze występuje tak jak ostatnio 16 drużyn. W rundzie zasadniczej grają podobnie jak poprzednio – każdy z każdym mecz i rewanż, czyli odbędzie się 30 kolejek. Zmianie za to uległ system gry w play-off, do którego awansuje czołowa ósemka. Ta odsłona rywalizacji będzie krótsza, bo w ćwierćfinałach i półfinałach dojdzie do dwumeczu (z ew. złotym setem), a w walce o złoto i brąz zagra się do dwóch wygranych spotkań (czyli 2 lub 3 mecze). Mistrza Polski poznamy pod koniec kwietnia 2024 r.