W Skrze harują jak woły

2009-12-18 8:37

Pięć meczów w osiem dni to dawka siatkówki, jaką ostatnio musieli przetrwać gracze Skry Bełchatów. Na razie ta harówka... służy pięciokrotnym mistrzom Polski.

Dwa zwycięstwa ligowe i dwa triumfy w Lidze Mistrzów, a wszystkie spotkania wygrane do zera - oto rezultat ostatnich zmagań bełchatowian. Wczoraj po zamknięciu tego wydania "SE" rozgrywali jeszcze zaległy mecz ligowy z AZS Częstochowa.

- Staramy się mieszać składem tak, jak to tylko możliwe - mówi trener Jacek Nawrocki (44 l.) i w środkowym starciu z belgijskim Roeselare postawił na szóstkę... bez atakującego. Po pierwsze dlatego, że Mariusz Wlazły (26 l.) wciąż gra nierówno, a poza tym rywal został tym manewrem kompletnie zaskoczony. - I o to mi właśnie chodziło - przyznał Nawrocki.

Belgowie gładko przegrali dwa sety, dopiero w trzecim doszło do gry na przewagi zakończonej wygraną Skry 34:32. Nasz zespół został liderem grupy D i ma spore szanse na wyjście na pierwszym lub drugim miejscu. A to może oznaczać grę w Final Four Ligi Mistrzów. Działacze z Bełchatowa, tak jak przed dwoma laty, chcą zorganizować tę imprezę. Wówczas automatycznie Skra znajdzie się w finałowej czwórce.

Najnowsze