Gdy w 2014 roku reprezentacja Polski w siatkówce wygrała finał mundialu z Brazylią, cały kraj opanowała wielka euforia. Byliśmy dumni z siatkarzy i organizatorów imprezy. Wszystko okazało się być dopięte na ostatni guzik. Przynajmniej tak wydawało się wtedy. Na światło dzienne wyszły jednak niewygodne dla wielu działaczy Polskiego Związku Piłki Siatkowej fakty. Sprawę bada Mazowiecki Wydział Zamiejscowy Departamentu ds. Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej w Warszawie, a chodzi o nieprawidłowości przy organizacji mistrzostw świata siatkarzy 2014. Patrząc na podane liczby, wszystko wydaje się niezwykle poważne.
Prokurator Ewa Bialik w rozmowie z PAP przyznała, że akt oskarżenia trafił już do Sądu Okręgowego w Warszawie. Wymieniła także kilka osób zamieszanych w nieprawidłowości, a część z nich była wówczas naprawdę wysoko postawiona. Prokurator Bialik mówiła o oskarżeniach względem m.in. byłego prezesa PZPS, byłego wiceprezesa PZPS i byłego szefa Profesjonalnej Ligi Piłki Siatkowej Artura P., członka Zarządu PZPS Waldemara K. czy sędziego siatkówki Pawła I. Łącznie na ławie oskarżonych zasiądzie siedem osób, którym grozi kara do 10 lat pozbawienia wolności.
- Prokuratura ustaliła, że członkowie władz PZPS w związku z organizacją mistrzostw w 2014 roku zawierali umowy z różnymi przedsiębiorcami, którzy zawyżali ceny usług. Wystawiane były także faktury VAT poświadczające nieprawdę - powiedziała Ewa Bialik. Głównymi zarzutami są nadużycie uprawnień i niedopełnienie obowiązków w celu osiągnięcia korzyści majątkowej i wyrządzenia znacznej szkody majątkowej związkowi. Ile dokładnie zniknęło z rachunków PZPS? Rzeczniczka prokuratury zdradziła, że chodzi o ponad 3,5 miliona złotych!
Polecany artykuł: