Wilfredo Leon na zgrupowaniu siatkarzy w Spale

i

Autor: PAWEŁ SKRABA/SUPER EXPRESS Wilfredo Leon na zgrupowaniu siatkarzy w Spale

Wilfredo Leon dla „SE”: Rozumiem 70 procent polskich żartów. Resztę mi tłumaczą [WYWIAD WIDEO]

2020-07-09 14:05

Supergwiazdor światowej siatkówki Wilfredo Leon odbył tego lata dwa obozy treningowe z reprezentacją Polski i cieszy się, że w końcu kadrowicze mogli się spotkać, a za kilka tygodni rozegrają pierwsze w tym roku mecze towarzyskie. Polski Kubańczyk, który od 5 lat ma nasze obywatelstwo, a od roku może grać w zespole narodowym, opowiedział „Super Expressowi” m.in. jak się dogaduje z trenerem Vitalem Heynenem, jak dbał o wagę w czasie pandemii, czy dzieci dają mu w kość, jak żartuje po polsku oraz czy w zespole trwa już rywalizacja pod kątem igrzysk.

– Ostatnio w Spale mogliście już się poczuć jak na zwykłym obozie, bez większych ograniczeń.

– Na tym obozie czuliśmy się dobrze, nie było za dużo innych grup. Teraz wolności było jeszcze więcej, mogliśmy przebywać bliżej siebie. Nie było tylu obostrzeń, które nam towarzyszyły na pierwszym zgrupowaniu. Mogliśmy normalnie trenować.

– Normalnie, czyli ciężko, czy jednak bardzo powoli wchodziliście na odpowiedni poziom?

– Nie było tak ciężko jak przed poważnymi meczami. Naszym zadaniem było budowanie dobrej formy przed sezonem klubowym. Więcej też było gier.

– Wiesz już, kiedy pojedziesz do Włoch na przygotowania klubu z Perugii?

– Jeszcze nie do końca, muszę to jeszcze ustalić z trenerem klubowym. Jeśli dostanę trochę wolnego, to przyjadę później, a jeśli każe jechać od razu, to się dostosuję.

Wilfredo Leon: Nie chcę pracować na 100 procent. Dążę, żeby było 101

– Skoro trener polskiej kadry jest jednocześnie twoim opiekunem w klubie, to chyba łatwo załatwić takie sprawy?

– Na pewno jest łatwiej, znamy się lepiej, pracujemy ze sobą od dawna.

– Trener Heynen to osoba bardzo kontaktowa, ale i żywiołowa. Dogadujecie się bez problemów?

– W klubie bywało trochę nerwowo, ale to były malutkie nieporozumienia, jak to między trenerem a zawodnikiem. Teraz wszystko jest w porządku. Musimy mieć ze sobą dobry kontakt, mamy ważny projekt w kadrze, a do tego zadania w klubie. Jedno i drugie trzeba robić na sto procent. Dlatego rozmowy z trenerem są potrzebne. Może nie codziennie, ale regularnie.

Michał Kubiak dla „Super Expressu”: To Vital jest tutaj szefem [WYWIAD WIDEO]

– Jest jakaś różnica między pracą z Heynenem w klubie i w kadrze?

– Jest taki sam. I tu, i tu dużo gada. Jak to Vital.

– Selekcjoner was zaskoczył, gdy na początku obozu pozwolił decydować, co będziecie robić?

– Nie powiem, że nas zaskoczył. Prosił tylko, żeby każdy zadeklarował, jakiego rodzaju zajęcia są mu najbardziej potrzebne, czego chce robić więcej. Chciał usłyszeć nasze zdanie i dostosował się do tego, co przekazaliśmy.

– Co ty uznałeś za najważniejsze dla siebie w treningu?

– Teraz pracowałem przede wszystkim nad siłą. To daje większą pewność, że cały sezon przebiegnie bez kontuzji i że forma będzie stabilna. Oczywiście nie mogę zapominać o elementach technicznych. Jednak w tej chwili kluczowa jest siłownia i praca nad wytrzymałością.

– Na obozach reprezentacji rywalizowaliście w siatkówce plażowej o miano króla plaży. Nie udało ci się wskoczyć na tron.

– Ale raz byłem drugi! Robiłem co mogłem. Później już nie było szans powalczyć o lepszy wynik, bo skupiliśmy się na treningu w hali. On był w tym momencie ważniejszy.

– Długo czekaliście na obóz, teraz przed wami mecze towarzyskie w końcu lipca. Nie możesz się doczekać wyjścia na boisko?

– Najpierw długo czekałem, aż na zgrupowaniu zagramy wreszcie sześciu na sześciu. W tej chwili czekam na spotkania sparingowe, trzeba powoli budować formę.

Polscy siatkarze trafili na kwarantannę. Po dwóch tygodniach mogą zacząć treningi

– Jakie znaczenie dla reprezentacji siatkarzy ma to, że igrzyska olimpijskie zaczną się rok później?

– Różnie można na to patrzeć, ale ja to widzę tak, że kadra może pracować ze sobą dłużej i przez ten dodatkowy czas poprawiać te elementy, które wymagają jeszcze szlifowania.

– Nad czym ty najmocniej pracujesz? Co może jeszcze poprawić zawodnik nazywany najlepszym siatkarzem świata?

– Wszystko. Codziennie muszę się doskonalić. To nie jest tak, że każdy element mam opanowany na 100 procent. Poza tym wychodzę z założenia, że jeśli możesz dać z siebie 101, trzeba do tego dążyć.

– Trener Heynen wskazuje ci mankamenty i rzeczy do poprawki?

– Często szuka czegoś i zwraca mi uwagę na jakiś szczegół, który, jak się okazuje, faktycznie ma znaczenie. Wtedy jestem zadowolony, że tak dobrze się dogadujemy i że dzięki niemu mogę poprawiać grę. Niektóre rzeczy wymagają jedynie drobnych korekt, inne większej pracy.

Hit transferowy, mistrz świata wzmocnił Vervę Warszawa. Artur Szalpuk zagra w stolicy [WIDEO]

– Na ile procent oceniasz stan swojego przygotowania do sezonu?

– Fizycznie na 60–65. Technicznie na 40–50. Ale mogę się za to pochwalić, że niczego mi nie brakuje, jeśli chodzi o skoczność. No i trzymam wagę.

– Ze skocznością nigdy nie miałeś problemów.

– I oby tak pozostało, dzięki Bogu, do końca kariery.

– W czasie pandemii musiałeś bardzo dbać o wagę. Była dieta?

– Nie miałem rozpisanej diety, ale musiałem dbać o to, co jem, ograniczać tłuszcze. Nic specjalnego.

– W czasie przerwy stałeś się mężem i ojcem na sto procent, z czym pewnie jest kłopot w trakcie sezonu?

– Bardzo sobie to chwalę, choć z drugiej strony powrót do kadry po takim mocno rodzinnym okresie był trudniejszy. W końcu przeżywałem życie tak jak normalny człowiek, wstawałem rano, miałem obowiązki z dziećmi, musiałem im poświęcać dużo czasu. Oczywiście, czasem dwójka dzieciaków potrafi dać tacie w kość, ale w sumie są bardzo grzeczne.

– No i masz chyba coraz mniej problemów z językiem polskim?

– Czy ja wiem, czy mniej?… Jakoś daję sobie radę, szczególnie zgrupowania z chłopakami pomagają mi szlifować język. Tutaj nie ma mówienia po angielsku, dlatego mogę chyba powiedzieć, że lepiej mi także idzie udzielanie wywiadów.

Mateusz Bieniek wraca do zdrowia. Na razie może grać tylko w ping ponga [WIDEO]

– Kiedy koledzy z kadry opowiadają polskie żarty, łapiesz od razu, czy jeszcze nie zawsze?

– Nie zawsze. Gdzieś tak z 70 procent rozumiem od razu, o resztę muszę dopytać.

– Tradycyjnie największym żartownisiem jest Damian Wojtaszek?

– On robi sobie żarty nie tylko ze mną, ale ze wszystkimi. Bez niego atmosfera w reprezentacji wyglądałaby zupełnie inaczej.

– Kiedy patrzymy z boku na atmosferę w waszej drużynie, zastanawiamy się czy jakakolwiek integracja jest w ogóle potrzebna w tak zgranej paczce.

– Wszystko jest super. Nie ma problemów ani kontrowersji. Co nie znaczy, że nie ma rywalizacji, także już pod kątem igrzysk. Ale to zdrowa i miła rywalizacja, a poza tym właśnie tak buduje się zespół.

QUIZ: Co wiesz o Wilfredo Leonie, gwiazdorze reprezentacji Polski siatkarzy? Jeśli jesteś prawdziwym kibicem, musisz zgarnąć 10 pkt!

Pytanie 1 z 10
W którym kraju urodził się Wilfredo Leon?
Najnowsze