Wilfredo Leon, Nikola Grbić

i

Autor: CEV Wilfredo Leon, Nikola Grbić

Nie chce już tego słuchać

Wilfredo Leon ma już tego serdecznie dość. Ostre słowa siatkarza, przeżył bolesne chwile

2024-06-03 14:57

Wilfredo Leon na dobre wraca do Polski. Reprezentant naszego kraju w siatkówce od nowego sezonu ma grać dla Bogdanki LUK Lublin. W ostatnich latach swoją karierę rozwijał za granicą. W nowym wywiadzie Leon postanowił odnieść się właśnie m.in. do przygody w Rosji i we Włoszech, gdzie oczekiwania sprawiały, że był nierzadko oceniany niesprawiedliwie i boleśnie.

Polski sport w ostatnich latach doczekał się wielu gwiazd światowego formatu. Nasi piłkarze nożni grają w silnych ligach. Na całym świecie znani są również skoczkowie narciarscy, lekkoatleci czy nawet piłkarze ręczni. Oczywiście wyjątkiem nie jest tu siatkówka. Biało-czerwona kadra w tej dyscyplinie od lat należy do najsilniejszych na świecie, więc nie dziwi, że sportowcy znad Wisły są cenieni również w klubowych rozgrywkach. Zdecydowanie jednym z najlepszych zawodników na świecie jest Wilfredo Leon. Reprezentant Polski zna siatkówkę od podszewki - zarówno jej blaski, jak i cienie. O tych drugich zdecydował się opowiedzieć nieco więcej w rozmowie z "Przeglądem Sportowym". Podczas rozmowy był wyjątkowo szczery i w pewnym momencie dało się odczuć, że ma wiele bolesnych chwil za sobą i czasem nie oceniano go sprawiedliwie.

Mężczyźni napisali takie rzeczy pod zdjęciem Katarzyny Skowrońskiej. Wystarczył głęboki dekolt

Wilfredo Leon ma już dość

W ostatnich latach Leon grał dla najsilniejszych drużyn Starego Kontynentu. Po obecnym sezonie reprezentacyjnym zdecydował się wrócić do nowej ojczyzny na stałe i będzie cieszył zagraniami kibiców ekipy Bogdanka LUK Lublin. Liczy, że w nowym otoczeniu presja będzie spoczywała nie tylko na jego barkach. - Jeśli masz drużynę, w której zawodnicy będą pomagać sobie wzajemnie, to jest szansa wygrać wiele, ale gdy nakładasz presję wyłącznie na jednego siatkarza, to nie zda egzaminu. Każdy powinien wiedzieć, jaką rolę pełni w zespole i współpracować z resztą drużyny. Jeden gracz może robić różnicę, ale zawsze potrzebuje wsparcia innych - wyjaśnił.

Po chwili dodał kolejne smaczki ze swojej kariery, które z pewnością odbiły się nieco negatywnie na jego osobie. - Nie chcę, żeby powtórzyły się wobec mnie zarzuty, które słyszałem już parę razy, że jak nie zagram sześciu asów w meczu, nie będę atakował na poziomie 70% skuteczności albo nie zdobędę co najmniej 30 punktów w meczu, to znaczy, że nie wykonałem swojej roboty - podkreślił.

Piękna siatkarka rozpala gorącymi zdjęciami. Takiego ciała nie powstydziłby się Michał Anioł. Fani za nią szaleją

Leon o trudnych chwilach w siatkówce

W dalszej części wspomnianej rozmowy Wilfredo Leon wciąż nie gryzł się w język. Stwierdził choćby, że nie jest normalnym zachowanie, w którym to on odbierany jest jako wyłącznie odpowiedzialny za wynik całego zespołu w siatkówce. - Po prostu nie chcę słyszeć, że jeśli zdobyłem 30 punktów, to po prostu zrobiłem swoje, a gdy skończyłem tylko połowę z wykonanych ataków, to znaczy, że za mną bardzo słaby występ. Nie jest to normalne, gdy ktoś uważa, że jeden zawodnik rozwiąże wszystkie problemy. Na dłuższą metę takie rozwiązanie z jednym zawodnikiem, na którym spoczywa cała presja, nie zda egzaminu - stwierdził popularny zawodnik.

Najnowsze