Leon to największa gwiazda drużyny prowadzonej przez Nikolę Grbicia. W ubiegłym roku był kluczowym zawodnikiem ekipy zdobywającej złoto Ligi Narodów i mistrzostwo Europy. Potem wrócił do klubu do Perugii, ale już pod koniec rozgrywek reprezentacyjnych wiadomo było, że dają o sobie znać problemy z kolanem, które spowolniły go już wcześniej. Efektem była dłuższa przerwa w grze w lidze włoskiej.
Leon od dawna miał kłopot ze zdrowiem
– Miał ten kłopot już w trakcie mistrzostw Europy – tłumaczył „SE” selekcjoner Grbić po wysłaniu powołań kadrowych. – Sprawa się pogorszyła po Superpucharze Włoch, potem długo trzymano go poza boiskiem. Gdyby bowiem kontynuował normalną grę i skakanie, prawdopodobnie czekałaby go operacja, która wyłączyłaby go na pół roku. Zaczęto więc oszczędzać go w klubie – dodał trener, wskazując, że Leon przejdzie krótką terapię po specjalnym wzmacniającym zastrzyku.
Przez jakiś czas po przyjeździe na zgrupowanie drużyny narodowej musiał pauzować, ale potem wznowił treningi. Przepracował ostatnio ponad miesiąc w Spale. Widać, że to przyniosło pożądane efekty i nic nie wskazuje, by należało się obawiać o zdrowie Wilfredo, chociaż sam zawodnik rzuca nieco inne światło na tę kwestię.
– Moje zdrowie? Myślę, że trochę będę z nim walczył i to chyba już do końca kariery. Najważniejsze, że jestem do dyspozycji – skomentował po meczu w Lublanie.
W meczu z Włochami – pierwszym od ubiegłej jesieni w reprezentacji – już po pierwszych dwóch setach miał skończonych 13 z 16 akcji nad siatką! Ograliśmy rywali pewnie 3:0, choć warto pamiętać, że po drugiej stronie stał mocno odmłodzony zespół, bo sztab trenerski Italii dał odpocząć gwiazdom ekipy mistrzów świata.
Polskie siatkarki poznały rywalki na igrzyskach w Paryżu. Mamy bardzo korzystny układ!
Bił od niego głód gry
– Przyznam, że nie zerkałem specjalnie w statystyki, dla mnie najważniejsza była chęć powrotu na wysoki poziom – powiedział Leon. – Z Włochami poszło dobrze i czuję się zadowolony. Jest OK i... git! – śmieje się.
Głód grania aż bił od Wilfredo. – Czułem się bardzo dobrze, a ta praca, którą wykonaliśmy w Spale, na pewno coś mi dała i mam nadzieję, że to było widoczne na boisku – skomentował pierwszy występ w biało-czerwonej koszulce w tym sezonie.
– Cieszę się, że w końcu dotknąłem parkietu, byłem z chłopakami, wróciłem do grania w reprezentacji, które jest zupełnie inne niż w klubie. Nie mogę się doczekać następnego meczu – dodał przed kolejnymi starciami Biało-Czerwonych w Słowenii. W piątek 21.06 Polacy zagrają w Lublanie z Argentyną, w sobotę z Serbią, a w niedzielę z Kubą.