Wilfredo Leon nie brał udziału w meczach Ligi Narodów w turnieju rozgrywającym się w Japonii, ale nie był jedyną gwiazdą reprezentacji Polski, której tam zabrakło. Zdecydowanie silniejszy skład pojechał do Holandii, ale wyniki w zasadzie były identyczne, jak w Japonii – dwie wygrane po tie-breaku, porażka 0:3 i wygrana 3:1, jedynie drużyny i kolejność była inna. Po meczu z Włochami, który na pewno pozostawi naszych reprezentantów w lepszych humorach (zwycięstwo 3:1 nad mistrzami świata to zawsze świetna wiadomość), Wilfredo Leon rozmawiał z TVP Sport. W pewnym momencie usłyszał pytanie, po którym nie mógł powstrzymać śmiechu.
Wymowna reakcja Wilfredo Leona na pytanie o Ligę Narodów
Pochodzący z Kuby zawodnik, któremu niedawno urodziło się trzecie dziecko, nie krył zadowolenia po zwycięstwie nad mistrzami świata. – Było trudno, bo w sobotę przegraliśmy 0:3 i ciężko to doszło do nas. Wiedzieliśmy, że mamy jeszcze jeden mecz i musimy to skończyć na wysokim poziomie. Udało się i jestem bardzo zadowolony, bo naprawdę zawsze gra z Włochami jest taką rywalizacją, która coś daje dla drużyny. Pokazaliśmy, że nawet jak przegrywamy tak jak z USA, to budzimy się i gramy dalej, w dodatku na wysokim poziomie – podsumował w rozmowie z TVP Sport.
Później mówił także m.in. o zmęczeniu towarzyszącemu graniu czterech meczów w pięć dni i wyznał, że zawodnicy to odczuwają. W końcu rozmowa zeszła na kolejną, ostatnią część fazy grupowej Ligi Narodów, która odbędzie się na... Filipinach. – Jak myślisz o Filipinach, to nie jest pierwsza destynacja siatkówki, prawda? – zapytała Sara Kalisz z TVP Sport. W odpowiedzi Leon najpierw wybuchnął śmiechem, a potem starał się wybrnąć z tej reakcji. – Ale słyszałem, że oni naprawdę bardzo kochają siatkówkę i często oglądają, czyli szacunek dla nich. Cieszę się, że wspierają i śledzą nasz sport – stwierdził Wilfredo Leon.