Mirosław Przedpełski: Wymyśliłem Antigę i jestem dumny

2014-09-22 4:00

Kiedy ogłosił, że nowym szkoleniowcem reprezentacji siatkarzy niespełna rok przed mistrzostwami świata zostanie żółtodziób Stephane Antiga (38 l.), wielu uznało go za szaleńca. Tymczasem prezes Polskiego Związku Piłki Siatkowej Mirosław Przedpełski (63 l.) trafił w dziesiątkę.

"Super Express": - Wielki sukces polskiej drużyny w mistrzostwach świata mimo wszystko pana zaskoczył?

Mirosław Przedpełski: - Zrobiliśmy to, co sobie wymarzyliśmy. Minimum przyzwoitości był awans do szóstki. Mówiłem też, że jak zdobędziemy medal, to będzie wielkie szczęście. Szukałem rozwiązania dla tego zespołu i wydawało mi się, że najważniejsze będzie stworzenie doskonałej atmosfery do osiągania wielkich rzeczy. Wszyscy poczuli, że nie są pojedynczymi ogniwami, ale częścią grupy.

Trener reprezentacji Brazylii się doigrał

- Tym obecny zespół różni się od poprzedniego?

- W tamtej kadrze był zbiór indywidualności, każdy myślał o swoich celach. I one były wyżej niż cel całej ekipy. Tutaj takie rzeczy, jak ambicje, kto akurat gra na parkiecie, zostały odłożone na bok. W siatkówce trzeba zbudować grupę, bo więcej niż 50 procent sukcesu siedzi w głowach, a pod względem siatkarskim niczym przecież nie odstajemy od najlepszych.

- To pan sensacyjnie wymyślił Stephane'a Antigę na fotelu trenera i dostało się panu wtedy nieźle...

- Niektórzy dziennikarze już po półfinałowym meczu z Niemcami odszczekiwali przy mnie swoje wcześniejsze komentarze. A ja mówię, że trzeba w coś wierzyć. Czuję dumę i satysfakcję. Wiedziałem, że drużynie czegoś brakuje, jakiegoś spoiwa. I Stephane okazał się właśnie tym spoiwem.

- Czyli nie przyszedł tylko po to, żeby namówić na grę Wlazłego?

- Mariusz też dorósł do pozycji gwiazdy, jaką ma teraz w kadrze. To jest jak w dobrym małżeństwie, do zrozumienia wielu rzeczy potrzeba czasu. Mogą być trudne momenty, ale potem przychodzą piękne chwile.

KLIKNIJ: Polub Gwizdek24.pl na Facebooku i bądź na bieżąco!

ZAPISZ SIĘ: Codzienne wiadomości Gwizdek24.pl na e-mail

Nasi Partnerzy polecają
Najnowsze