Jastrzębianie w pierwszym secie grali swobodnie, nie było widać zdenerwowania, mieli wyjątkowo ustabilizowane przyjęcie zagrywki (blisko 70 proc, a sam libero Jakub Popiwczak – 100 proc!) i grali blokiem skuteczniej niż do tej pory w finale. Co prawda stracili wypracowany dystans w końcówce tej partii, bo z prowadzenia trzema punktami zrobił się remis 24:24, ale potrafili wybrnąć z chwilowego kryzysu. Ponieważ jednak w drugim spotkaniu też zwyciężyli w pierwszej partii, a potem skończyło się porażką, musieli się mieć stale na baczności i ciągle nic nie było pewne. I rzeczywiście, druga odsłona pokazała, że z Zaksą żartów nie ma. Niejeden raz jastrzębscy siatkarze nadziewali się na blok, mimo że był pojedynczy, a mimo to nie potrafili skończyć ataku. Gospodarze wygrywali już 12:7 – ale wtedy obudzili się goście, zdobywając 4 oczka z rzędu i pozostając w grze.
Bartosz Bednorz opuszcza Rosję! Mamy oficjalne potwierdzenie
Nie na długo – zmarnowali za wiele akcji, które powinni rozstrzygnąć na swoją korzyść przy sytuacyjnych piłkach i Zaksa łatwo doprowadziła do remisu, odzyskując swój typowy rytm. Trener Jastrzębskiego Węgla szukał rozwiązań w trakcie kolejnej partii i w końcu zmienił jednego ze swoich liderów Tomasza Fornala na Rafała Szymurę. To był strzał w dziesiątkę, bo głównie po zagraniach w obronie i ataku tego siatkarza obrońcy mistrzowskiego w nerwowej końcówce wygrali i objęli prowadzenie 2:1 w setach.
Potem walka była niesamowita, choć przy dużej liczbie błędów popełnianych przez oba zespoły i lekkiej przewadze Zaksy. Jastrzębie walczyło twardo, widać było, że potrafi odpowiedzieć na zagrania rywala, a rozgrywający mistrzów Polski Ben Toniutti prezentował się dużo lepiej niż w poprzednich potyczkach finału. Pochwalić też wypada trenera jastrzębskiej drużyny Nicolę Giolito za duże wyczucie w kwestii zmian.
Przy stanie 19:19 środkowy Zaksy Norbert Huber skręcił nogę i został odprowadzony z parkietu. To był niezwykle trudny moment dla gospodarzy, bo reprezentant Polski prezentuje się cały sezon kapitalnie. Jastrzębie wygrywało 21:20, a potem 22:21 po błędzie piłki rzuconej popełnionym przez Aleksandra Śliwkę. Jastrzębski Węgiel zagrał w tym momencie fantastycznie w systemie blok-obrona, a Jan Hadrava posłał asa serwisowego i goście mieli meczbola (24:22). Za moment znowu po świetnym serwisie Hadravy piłka wróciła na połowę jastrzębian i ci skończyli mecz! Bohaterem i MVP został Rafał Szymura.
– Zaksa w większości meczów po prostu jest od nas lepsza siatkarsko i zasłużenie wygrywa. Zapewniam, że nie mamy problemów mentalnych, nie ma strachu czy bezradności. Oni prezentują wysoki sportowy poziom, grają zespołowo i bardzo równo, każdy dokłada swoje. Akurat z nami Zaksa wypada fenomenalnie. Musimy wejść na maksymalny poziom, by z nią wygrać – tłumaczył „Super Expressowi” lider Jastrzębskiego Węgla Tomasz Fornal. Po raz pierwszy od października 2021 r. jemu i kolegom udało się zmienić fatalny trend.