Jastrzębianie, nie jadąc do Niemiec z powodu nowych przypadków koronawirusa, oddają trzy mecze walkowerem. Nie powinno to skutkować dodatkowymi sankcjami finansowymi. W lutym ma się odbyć drugi turniej w Kazaniu. Teoretycznie powinni tam pojechać, choć sportowo to już nie będzie miało większego znaczenia. – Nie wybiegam w przyszłość, na razie myślę o tym, co tu i teraz – przekonuje szef Jastrzębskiego Węgla. – Ciągle nie wiemy jaka jest realna liczba zakażeń w klubie, tym bardziej że ostatnio pozytywne wyniki zaczęły u nas otrzymywać osoby, które wcześniej niby nie miały już wirusa. Nie mając możliwości pełnej oceny zagrożenia, musiałem podjąć jedyną decyzję w takiej sytuacji, czyli wycofać zespół z imprezy.
Vital Heynen ZOSTAWI Wilfredo Leona i spółkę?!
– Niczyim zdrowiem ryzykować nie będę, nie wybaczyłbym sobie tego, gdyby coś się stało. U sportowców skutki uboczne mogą być niebezpieczne, już pojawiły się kłopoty z rytmem serca u jednego z siatkarzy. Sam przechodziłem Covid-19, gdzieś od dziesięciu dni jestem ozdrowieńcem, a zdarzają mi się dwie, trzy godziny dziennie, kiedy nie mam na nic siły i muszę odpoczywać. Można sobie wyobrazić jak to wpływa na wyczynowców – dodaje Gorol.
Polska najważniejszą areną mistrzostw Europy siatkarzy 2021. Znamy miasta-gospodarzy
Podczas gdy jedni chorują, drudzy uporali się z zakażeniami i grają. Od wtorku do czwartku w Kędzierzynie w „polskiej” grupie A Ligi Mistrzów wystąpią: Zaksa, Skra, Fenerbahce Stambuł i Aalst. Już na początek dojdzie do powtórki z niedawnego ligowego starcia Zaksa – Skra. W miniony piątek kędzierzynianie zachowali miano niepokonanych w PlusLidze, zwyciężając bełchatowian 3:2. Z kolei za tydzień bój rozpocznie czwarty polski uczestnik LM, Verva Warszawa, która na turnieju w Roeselare zmierzy się z belgijskimi gospodarzami oraz Modeną i rosyjskim Kuzbassem.