Te kandydatury od kilku dni były praktycznie zaklepane. Po odpadnięciu z rywalizacji Włocha Daniele Bagnolego na placu boju w walce o fotel trenera męskiej kadry pozostali Castellani i Grzegorz Wagner (44 l.). Mniej doświadczony polski szkoleniowiec nie miał w tej rywalizacji szans.
Castellani domyśla się, co zadecydowało o jego wyborze. - Po trzech latach poznałem polskich zawodników, tutejsze zwyczaje i sposób myślenia, to były moje atuty - ocenił Argentyńczyk, od 2006 pracujący w Skrze Bełchatów. I zapewnia, że nie obawia się ogromu oczekiwań kibiców wobec drużyny narodowej.
Lozano mu nie pomoże
- Macie w Polsce wielki potencjał siatkarski - przekonuje Castellani. - Chodzi o to, żeby nie kierowała nami obsesja zwycięstwa, ale myślenie o dłuższej drodze. Nie stawiam wyniku na pierwszym miejscu, interesuje mnie budowa zespołu i jego mentalności. To ma procentować na lata. A co do pracy na tym stanowisku, to rzeczywiście, wszyscy mnie uprzedzają, że lekko nie będzie. Mam tylko jedną prośbę, żebyście szanowali moją pracę.
Castellaniemu w czasie najważniejszego wieczoru w karierze towarzyszyła rodzina - żona Silvina, córka Adriana i syn Ivan, który jest siatkarzem. - Bez nich nie doszedłbym do tego momentu - przyznał. - Kiedy tu przyjechałem, na czele polskiej kadry stał człowiek, którego bardzo szanuję, Raul Lozano. Nigdy nie sądziłem, że dane mi będzie go zastąpić. Na pewno chętnie skorzystam z jego rad, choć zdaję sobie sprawę, że jako trener rywalizującej z nami ekipy Niemiec za bardzo mi nie pomoże...
Stelmach asystent, Wagner z kadrą B
Castellani nie obiecuje, że nauczy się języka polskiego. - Znam kilka słów nieprzyzwoitych, których nie powtórzę i kilka prostych - boisko, wysoko, ręka, blok, jak się masz. Ale lepiej uważajcie, bo już sporo po polsku rozumiem - śmieje się nowy trener reprezentacji.
Asystentem Castellaniego zostanie najprawdopodobniej Krzysztof Stelmach, do niedawna jego podopieczny ze Skry, obecnie trener Zaksy Kędzierzyn. Wagnerowi zaproponowano pracę w drugiej reprezentacji.
Podczas siatkarskiej gali ogłoszono zwycięzców plebiscytu na największe osiągnięcia 2008 roku. Najlepszą siatkarką została Małgorzata Glinka, która oficjalnie przyznała, że niedługo zostanie mamą. Nieco zaskoczony wyborem na siatkarza roku Paweł Zagumny skomentował z przekąsem:- Mam nadzieję, że to nie dlatego, że nie było komu dać tego trofeum.
Trener Jerzy Matlak (64 l.): Środowisko mnie wskazało
- W kadrze będą grały te zawodniczki, które chcą w niej grać i coś dla niej zrobić. A nie te, co będą debatować, czy warto w niej występować. Byłbym niepoważny, gdybym nie skorzystał z dziewczyn, których mój poprzednik nie widział w kadrze:Bełcik, Mirek czy Bamber.
Mam na koncie 18 medali mistrzostw Polski. Są trenerzy, którym nie udało się zdobyć żadnego. Nie ukrywam, że liczę, iż uda mi się wywalczyć też coś z reprezentacją. I cieszy mnie to, że zostałem wybrany, mimo że początkowo nie brano mnie pod uwagę jako następcy Bonitty. Głośno mówiono, że pewniakiem jest Alojzy Świderek. Jednak środowisko siatkarskie, działacze, trenerzy i siatkarki wskazali na mnie. Niezwykle to sobie cenię.