Grand Prix w Vojens nie było w ostatnim czasie przychylne dla polskich żużlowców. Kilka tygodni temu, Maciej Janowski, Bartosz Zmarzlik oraz Patryk Dudek w ramach rozgrywek Speedway of Nations zajęli dalekie szóste miejsce. Mistrz świata z 2020 roku przyznawał niejednokrotnie, że teren w Danii nie jest łatwy, wszystko ze względu na to, że nikt nie jest w stanie przewidzieć oraz odpowiednio się przygotować na występ przez zły teren, jaki tam występuję. Ponadto w Vojens można się spotkać z deszczem, co utrudnia start na każdej płaszczyźnie. Przez całe zawody to Patryk Dudek lepiej się prezentował, ale ostatecznie to Zmarzlik lepiej wystartował w finale wyprzedzając od razu Leona Madsena, a następnie skutecznie przyblokował Roberta Lamberta, tym samym wygrał 17. raz w karierze Grand Prix.
Bartosz Zmarzlik dla „Super Expressu”: Tor w Vojens nie wybacza, trzeba się napocić
Bartosz Zmarzlik wypowiedział się zaraz po triumfie, jakie miał przemyślenia przed wielkim finałem. - To było vabank, że jak się uda wejść do finału to wiem, że trzeba zrobić wszystko, aby dostosować do mnie motocykl i pojechać, jak najlepiej. Cieszę się, że udało mi się wygrać z tego pola, bo to naprawdę nie było lekkie zadanie, wiele przemyśleń, ale nie było co stękać. Najlepsze było to, że Grzesiu mi powiedział, jeśli wygrasz start to kładź się na nim i jedź do przodu. W trakcie pomyślałem, dlaczego nie zaryzykować, każdy bieg sprawia nowe sytuacje i plan faktycznie był taki, że mam wygrać start, udało się - podsumował żużlowiec.
Powrót Roberta Kubicy stał się faktem! Przed nim ogromne wyzwanie, kolejny wymagający start