Tak naprawdę jest to ultimatum. Albo do połowy października polski kierowca zdeklaruje swój powrót w przyszłym sezonie na tory F1, albo Renault będzie szukał na jego miejsce zmiennika. Eric Boullier, który bardzo przyzwoicie zachowywał się wobec Kubicy w okresie gdy był leczony, teraz nie kryje niecierpliwości. Renault nie może dłużej czekać, bo od składu ekipy zależą reklamy i kontrakty ze sponsorami. A bez ich pieniędzy Lotus Renault nie zrobi w Formule ani jednego okrążenia.
Robert Kubica ćwiczy na symulatorze Toyoty i podobno jest coraz lepszy. Ale czy wróci i da gwarancję normalnej, wysokiej sprawności - to się dopiero okaże.