Szanse na to, że Robert Kubica już w tym sezonie wróci do cyklu Grand Prix Formuły 1, są małe. Kilka dni temu szef Renault przyznał, że chciałby zorganizować kolejne testy dla Polaka. To oznacza, że na razie nie jest on brany poważnie pod uwagę jako kierowca wyścigowy. - Będziemy próbować, ale harmonogram jest napięty. Jeszcze nic nie postanowiliśmy odnośnie przyszłości. Najbliższe dwa czy trzy tygodnie powinny być kluczowe dla zespołu i samego Roberta - wyjaśnił Cyril Abiteboul.
Złe wiadomości dla polskich kibiców przekazali dziennikarze "Auto Bild". Ustalili oni, co stoi na przeszkodzie Kubicy. Na portalu zamieszczono informacje, że 32-latek ma problem z pokonywaniem ciasnych zakrętów, jak choćby na torze w Monako. Ma to związek z ograniczoną ruchomością prawego ramienia po wypadku z 2011 roku. Dziennikarze uważają, że mimo tego francuska stajnia po raz kolejny sprawdzi możliwości Polaka w Malezji (przełom września i października).
Pod wątpliwość możliwość powrotu Kubicy do Formuły 1, przynajmniej na razie, poddał także sam Abiteboul. - Nigdy nie nazwę go planem B czy C. Najważniejsze jest pytanie, czy on może wrócić do ścigania. Jeśli odpowiedź byłaby oczywista, to prawdopodobnie nikt nie pytałby mnie o to. Niestety, to nie jest takie oczywiste - stwierdził szef Renault.
Robert Kubica: Gdybym nie był w F1, to straciłbym rękę