Grand Prix Włoch i zmagania w Monzy zawsze są dla Ferrari szczególne. I wszystkim bardzo zależy na sukcesie. Tym bardziej musi zatem boleć to, co wydarzyło się w niedzielne popołudnie - w połowie wyścigu żaden z dwójki kierowców włoskiej ekipy nie znajdował się już na trasie wyścigu. Sebastian Vettel musiał opuścić tor z powodu problemów z bolidem, z kolei Charles Leclerc w pewnym momencie stracił panowanie nad pojazdem i z impetem uderzył w ogrodzenie.
Pierwszy z wymienionych kierowców po Grand Prix Włoch nie wytrzymał i udzielił zgromadzonym dziennikarzom mocnego komentarza. - To był jeszcze większy koszmar niż się spodziewałem. Nie wiem co się stało, ale to koszmar dla całego teamu. Jesteśmy w takiej sytuacji i musimy postarać się o danie z siebie wszystkiego, aby godnie zakończyć sezon. Jest dużo roboty do wykonania i musimy się na niej skoncentrować. Chciałbym zajmować czołowe pozcje, ale czasami musisz sobie zdać sprawę z tego co masz do dyspozycji - wyznał Vettel.
Nie ma co ukrywać - sytuacja we włoskiej ekipie jest daleka do ideału i w sezonie 2020 z pewnością nie ulegnie już zmianie. Wszyscy niecierpliwie wyglądają na koniec rozgrywek, aby móc spokojnie usiąść do podsumowania sytuacji i postarać się o jak największą poprawę w kolejnych rozgrywkach.