Kiedy Brazylijczyk przekroczył linię mety, był mistrzem świata. Jego radość trwała zaledwie 38 sekund, bo Lewis Hamilton zdołal wyprzedzić Timo Glocka na ostatnim okrążeniu. Marzenia o tytule prysyły.
Massa potrafił jednak z honorem przyjąć porażkę. Pogratulowal Brytyjczykowi, swoim wiernym kibicom. Na podium dusił łzy.
- Chciałbym złożyć hołd Felipie Massie, który przez cały sezon jeździł znakomicie, a potem potrafił wykazać się sportowym duchem, co pokazał przełykając gorycz porażki. Felipe jeździł znakomicie - powiedział dyrektor wykonawczy McLarena Martin Whitmarsh.
Massa rzeczywiscie pokazał, że twardy z niego chłop. Typujemy, że za rok to on będzie najlepszym kierowcą w stawce.