Michał Kościuszko: Nie jestem narwańcem na drodze

2010-12-18 9:02

Michał Kościuszko (25 l.) rajdowy sezon zakończył na 5.miejscu na świecie w klasyfikacji SWRC. - Nie ma czasu na strach, jest za to walka do ostatniej sekundy. Nigdy nie należy patrzeć w miejsce, gdzie się wyleci, tylko tam, gdzie chce się wyjechać - mówił o swoich dramatycznych przygodach na trasie kierowca podczas krakowskiego spotkania z kibicami z cyklu "Gwiazdy Sportu na Aucie", zorganizowanego przez reportera „Super Expressu”.

Już pierwsza „rajdówka”, którą zapamiętał Kościuszko wiąże się ze sporą dawką emocji, bowiem samochód miał przez... jeden dzień. - Po kilkunastu przejazdach wszystko wychodziło mi jak w grze komputerowej. Za chwilę... w jednym miejscu leżały drzwi, w innym silnik, gdzie indziej szyby. Wtedy podszedł do mnie tata i powiedział „Witaj w branży, synu” - wspomina kierowca.

Przeczytaj koniecznie: Rajdy samochodowe: Kubica pojedzie clio

Na co dzień jednak Michał... unika ryzyka na drodze. - Nie jestem narwańcem, który cierpi, że nie może rozpędzić się do „dwóch stówek” na godzinę w mieście. Zresztą, wolę być pasażerem, ale jestem wybredny wybierając kierowcę. Czasem komuś wydaje się, że jedzie z normalną prędkością, a ja po prostu się boję i czuję się źle - wyjaśnia.

Po 5.lokacie, sportowy plan na przyszły sezon jest jasny - mistrzostwo świata. - Nie wychodziłbym z domu gdybym nie myślał o zwycięstwie - zapewnia Kościuszko.

Nasi Partnerzy polecają

Najnowsze