Wątpliwości co do nowych teamów w rywalizacji miały przede wszystkim Ferrari i Renault, które sugerowały, że "może lepiej od razu nazwać wyścigi o mistrzostwo świata Formułą GP3".
Mosley nie zgadza się z tymi zarzutami twierdząc, że bez nowego impulsu Formuła 1 straci na wartości. - Żaden sport nie może przeżyć, bez wprowadzania świeżości i nowych ludzi - wyjaśnił. - Ferrari chyba zapomniało, że obecne BMW przejęło stajnię Sauber, a Williams wykupił March F1. Nawet sam Enzo Ferrari w 1948 roku rozpoczynał od niczego. Jeśli zastopujemy przypływ nowych zespołów do Formuły 1, straci ona wiele blasku. Nie można dopuścić, by stała się instytucją zamkniętą tylko dla stałych bywalców - dodał.
W piątek udało się zażegnać konflikt w Formule 1, rozpoczęty planami wprowadzenia ograniczeń w budżetach zespołów do 40 milionów funtów przez FIA. Ostatecznie wszystkie obecnie startujące zespoły, zgłosiły swój udział w rywalizacji także w przyszłym roku. W Formule 1 mają się także ścigać Prodrive, Team USF1 oraz Campos Meta 1.