Williams w sezonie 2019 zdobył tylko jeden punkt za sprawą doskonałej jazdy Roberta Kubicy podczas deszczowego Grand Prix Niemiec. Oprócz tego "oczka" stajnia z Grove notowała same tragiczne występy. Bolidy Brytyjczyków jeździły w drugiej lidze, nie mogąc nawiązać jakiejkolwiek walki z rywalami. Williams w świecie sportów motorowych stał się pośmiewiskiem. Kibice tworzyli przeróżne memy, a cierpliwość kończyła się także kierowcom. Robert Kubica i George Russell coraz śmielej krytykowali szefów. Polak miał dość do tego stopnia, że jeszcze w trakcie sezonu zakomunikował o swoim odejściu po sezonie 2019. Jego miejsce w kolejnym zajął Kanadyjczyk Nicholas Latifi. Absolutny debiutant w F1 określił Williamsa w dość szokujący obecnie sposób.
Wielu spodziewało się, że Latifi powie o wielkich wyzwaniach, które czekają jego oraz zespół czy walce z przeciwnościami. Ten jednak poszedł o krok dalej. - Dołączam do wspaniałego zespołu - stwierdził na łamach "Motorsport Week", nieco zaskakując. Jak bowiem można nazwać zespół z takimi wynikami "wspaniałym"? Otóż Kanadyjczykowi chodzi o przeszłość obecnej ekipy. - Williams w swojej historii stawiał i rozwijał wielu młodych kierowców. To jedna z najlepszych ekip w dziejach F1. Ostatnie dwa lata nie określają jej dziedzictwa. Nie pokazują tego, do czego naprawdę Williams jest zdolny - podkreślił.
- Mam całkowitą wiarę we wszystkich ludzi w tej firmie. Widziałem wiele do tej pory i wierzę, że pracując razem rozwiążemy pewne problemy. Mam nadzieję, że Williams wróci na należne mu miejsce. Nie mogę się już doczekać tego, aby mu pomóc. Zrobię wszystko, co w mojej mocy, abyśmy wydostali się z dołka - dodał także Nicholas Latifi.