To nie był łatwy rok dla Roberta Kubicy. Dzięki współpracy z Orlenem udało mu się wrócić do Formuły 1 w barwach teamu Williams, ale wszyscy wyobrażali to sobie w nieco inny sposób. George Russell, jego zespołowy kolega, i sam Polak kończyli większość wyścigów na końcu stawki. Jedyny punkt dla zespołu przez cały rok zdobył Kubica podczas GP Niemiec.
Choć powrót nie należał do wyjątkowo udanych, to Polak udowadniał momentami swoją wartość. Ta przełożyła się też na zyski dla jego sponsora. Według nieoficjalnych informacji, Orlen miał wyłożyć za jego występy około 40 milionów złotych, które nie uchroniły Williamsa przed regularnym kompromitowaniem się. Mimo to, wartość reklamowa wyniosła niemal trzy razy tyle.
Według informacji opublikowanych na Twitterze Orlenu, marka była emitowana globalnie przez ponad 250 godzin, co przełożyło się na wartość 110 milionów złotych. Najwięcej oczywiście przyniosło GP Niemiec, w którym Kubica zdobył jedyny punkt brytyjskiego teamu w całym sezonie.
Współpraca najprawdopodobniej będzie kontynuowana. Na razie nie ogłoszono, który team Formuły 1 miałby sponsorować Orlen. Potencjalnych kandydatów jest kilku, m.in. Haas, Racing Point czy Alfa Romeo Sauber. W jednym z tych zespołów Kubica miałby objąć stanowisko kierowcy testowego, a samemu ścigać się w serii DTM.
Polecany artykuł:
