Kapitan reprezentacji Polski zespołowi z zachodu Niemiec zawdzięcza naprawdę wiele. To właśnie w BVB dostrzeżono jego talent, a następnie wypłynął na szerokie wody. Chyba każdy kibic pamięta jego popis w meczu z Realem Madryt w półfinale Ligi Mistrzów. W sezonie 2012/13 w spotkaniu w Dortmundzie Polak zdobył aż cztery bramki i otworzył Borussii drogę do finału.
W sumie latach 2010-2014 Lewandowski zdobył dla BVB 103 bramki w 187 meczach. W dodatku wywalczył z tą drużyną dwa mistrzostwa Niemiec, krajowy Puchar, dotarł do finału Ligi Mistrzów i został królem strzelców Bundesligi. Takie osiągnięcia nie wystarczyło najwyraźniej, aby znaleźć miejsce dla Lewandowskiego w drużynie marzeń Borussii Dortmund w dekadzie 2010-2019.
Niemieccy dziennikarze Sky Sport opublikowali "jedenastkę", w której w ataku umieścili Pierre-Emericka Aubameyanga. Gabończyk co prawda również zapisał się na kartach historii BVB, ale chyba nie w takim stopniu jak Lewandowski. Podobnie uważają eksperci z Polski. - Skoro nie ma tu Roberta Lewandowskiego, to trzeba zorganizować akcje. Wysyłamy kontener maści na... lepszą pamięć - napisał Mateusz Borek na Twitterze odnośnie wyboru dziennikarzy. I z dziennikarze Polsatu Sport trzeba się zgodzić. Brak Polaka w tym zestawieniu to wstyd.