Rajd Dakar: Śmierć już pierwszego dnia

2012-01-03 3:00

"Co cię nie zabije, to cię wzmocni" - napisał na swoim internetowym blogu Jorge Martinez Boero (†38 l.) tuż przed startem Rajdu Dakar. Kilkanaście godzin później argentyński motocyklista zmarł w wyniku ciężkich ran odniesionych w wypadku. To już 61. śmiertelna ofiara w historii imprezy.

Argentyńczyk wystartował w Rajdzie Dakar po raz drugi. Rok temu nie ukończył zawodów. Też miał wypadek, ale na szczęście nic poważ-nego mu się nie stało. Tym razem nie miał tyle szczęścia. Tragedia wydarzyła się zalewie 2 kilometry przed metą pierwszego etapu.

Mknący z dużą prędkością Boero stracił kontrolę nad motocyklem i się przewrócił. W wypadku doznał licznych i bardzo poważnych obrażeń klatki piersiowej i głowy. Pomoc nadeszła szybko, już 5 minut po kraksie. Mimo to nie było szans, żeby Argentyńczyka uratować. Zmarł podczas transportu do szpitala, w helikopterze. Doszło do zatrzymania akcji serca. Lekarze próbowali go reanimować, ale bezskutecznie.

Pierwszy etap wyścigu liczył 57 km, a dla polskich kierowców miłą niespodzianką była znakomita postawa Krzysztofa Hołowczyca. W rywalizacji samochodów nasz gwiazdor zajął świetne drugie miejsce, ze stratą pięciu sekund do Rosjanina Leonida Nowickiego. Debiutujący w imprezie Adam Małysz uzyskał czas gorszy o ponad 17 minut od zwycięzcy. Plasował się w środku stawki (na 70. miejscu). Wśród motocyklistów piąty był Jakub Przygoński.

Nasi Partnerzy polecają
Najnowsze