- Źle oceniłem przyczepność na hamowaniu - cytuje polskiego kierowcę Michał Sokół. - Sądzę, że popełniłem błąd i nie dostrzegłem błota na powierzchni. Przy hamowaniu zablokowałem przednie koła, próbowałem się ratować hamulcem ręcznym, ale zabrakło drogi. Pobocze było dość strome i wylądowaliśmy na dachu. Szkoda, bo nie cisnąłem za bardzo, ale zaskoczyła mnie nawierzchnia.
Przeczytaj również: FORMUŁA 1: Kovalainen oficjalnie w Lotusie, ale tylko na dwa wyścigi
- Samochód chyba nie jest bardzo uszkodzony, chociaż leży trzy metry poniżej drogi. To była pół-rolka, a nie poważny wypadek. Szkoda, bo jeden drobny błąd tak się skończył. Mam jednak nadzieję, że w sobotę wrócimy na trasę - dodał Kubica.