Na przyszły sezon wolne miejsca zostały jeszcze co prawda w ekipach Red Bulla i Toro Rosso, ale te teamy zupełnie nie są zainteresowane zatrudnieniem naszego rodaka. Robert Kubica ostatnie nadzieje mógł wiązać z włoską Alfą Romeo. W poniedziałek poinformowano jednak, że w przyszłym sezonie w barwach tej stajni wciąż będzie jeździł Antonio Giovinazzi. Dla wielu to wybór zaskakujący, ponieważ w tym sezonie zawodnik ten raczej nie spełnił pokładanych w nim nadziei. Najwyżej został sklasyfikowany po GP Włoch, gdy zajął 9. miejsce. W klasyfikacji generalnej ma zaledwie 4 punkty i plasuje się na odległym 18. miejscu, wyprzedzając jedynie zawodników Williamsa, czyli Kubicę i George'a Russella. Nic dziwnego, że wiele mówiło się o zwolnieniu 25-latka.
W kuluarach mówiło się nieoficjalnie, że zespół prowadzi rozmowy z Robertem Kubicą. Nawet jeśli takie były, to na negocjacjach się skończyło. Szefostwo postanowiło bowiem jeszcze raz zaufać Giovinazziemu, który pozostanie w teamie na sezon 2020. - Jestem bardzo szczęśliwy zostając w zespole na 2020 rok. Jestem wdzięczny za niesamowity poziom wsparcia, który otrzymałem w moim pierwszym pełnym sezonie w Formule 1 - mówił po ogłoszeniu decyzji kierowca, którego partnerem w zespole pozostanie legendarny już Kimi Raikkonen.
- Każdy w ekipie stał po mojej stronie od pierwszego dnia współpracy, więc nie mogę się już doczekać kontynuowania tej wspólnej podróży. Wiele nauczyliśmy się w tym roku, więc jestem przekonany, że stać nas na duży krok naprzód w kolejnym sezonie. Nie będę już debiutantem, więc nie będzie już dla mnie żadnych wymówek. Chcę być konkurencyjny od pierwszego wyścigu i odwdzięczyć się za pewność okazaną mi przez zespół - podkreślił Antonio Giovinazzi.
Polecany artykuł: