Tego jeszcze nie było. Na torze w Japonii są tak ogromne kałuże, że wyścigi kwalifikacyjne trzeba było przerwać. Kanalizacja przestała sobie radzić z odbiorem wody i przez fatalne warunki atmosferyczne zdecydowano o odwołaniu sobotnich kwalifikacji i przesunięciu ich na niedzielę. Eliminacje zostaną rozegrane o godzinie 10:00 czasu miejscowego (3:00 w nocy w Polsce).
Przeczytaj koniecznie: Kubica myślał o Raikkonenie
Meteorolodzy zapowiadają deszcz na niedzielę, a to oznacza, że czeka nas pasjonujący wyścig. Polak wyjątkowo lubi jeździć na bardzo trudnym torze Suzuka i było to widać podczas wczorajszych treningów. Kubica (mając do dyspozycji przeciętny bolid Renault) tylko nieznacznie ustąpił Sebastianowi Vettelowi i Markowi Webberowi, którzy walczą o mistrzostwo świata. Gwiazdor Renault zostawił za plecami kierowców Ferrari, McLarena i Mercedesa. Czy podobnie będzie w kwalifikacjach i wyścigu?
- Bardzo fajnie zająć trzecie miejsce w sesji treningowej, ale trzeba pamiętać, że to tylko treningi - uspokaja Kubica.
- Zobaczymy, co przyniesie pogoda, ponoć ma być całkiem sporo deszczu. Bez względu na warunki i pogodę, dam z siebie wszystko - dodaje Polak, który będzie chciał pomieszać szyki faworytom (Webber, Vettel, Alonso, Hamilton), którzy walczą o mistrzostwo świata.
Patrz też: F1. GP Japonii. Robert Kubica pesymistą