Lewandowski na dogonienie Kyliana Mbappe w wyścigu po Trofeo Pichichi szans nie miał wcale: jak w ciągu 90 minut odrobić sześciobramkową stratę? Ale ze swoim drugim osobistym celem na to spotkanie – osiągnięciem granicy 100 goli w koszulce Barcelony – poradził sobie świetnie. Potrzebował niespełna kwadransa, by – w nader efektowny sposób – pokonać bramkarza gospodarzy!
Ile zarabia Ewa Pajor? W Barcelonie Lewandowski inkasuje więcej w tydzień
I nie zamierzał wcale zwalniać po tym trafieniu. Drugie – ledwie trzy minuty później – było jednym z najbardziej charakterystycznych dla niego. Z bliska, z wykorzystaniem niepewnej interwencji jednego z rywali, właściwie bez wielkiego wysiłku. W ten sposób rozpoczął drugą setkę goli w szeregach Blaugrany. I w zasadzie pewnym być trzeba, że bardzo szybko po rozpoczęciu kolejnego sezonu rozprawi się ze swym wynikiem z Borussii Dortmund, dla której zdobył 103 gole. Pułap monachijski – 344 bramki – to już kosmos…
Dublet „Lewego” nieco ostudził animusz gospodarzy, którzy – jeszcze przy stanie 0:0 – zaskoczyli wracającego po długiej przerwie między słupki Iñakiego Peñę. Na szczęście dla przyjezdnych pospieszył się ze startem do piłki asystujący przy tym goliu Alex Berenguer, i VAR słusznie bramkę anulował.
Takich ostrzeżeń ze strony Basków było jeszcze potem kilka. Najbardziej przeegzaminował jednak katalońskiego golkipera… jego klubowy kolega, Pau Cubarsi. Peña jednak zareagował tak, jak na kogoś będącego przez długie miesiące numerem jeden w bramce Blaugrany przystało: instynktownie sparował piłkę na poprzeczkę.
Robert Lewandowski świętował mistrzostwo Hiszpanii z żoną i córkami. Poruszające sceny. Wielka duma!
Wspomnianym dubletem z 1. połowy „Lewy” zapewne zamknął usta wielu (hiszpańskim i katalońskim) krytykom, wysyłającym go w ostatnich tygodniach na emeryturę np. do Arabii Saudyjskiej. Bo nie tylko o samie trafienia chodziło, ale i o łatwość – tę doskonałą przez lata jego kariery – z jaką szukał dla siebie miejsca w polu karnym, i z jaką uwalniał się od obrońców. Mógł – powinien! - w pierwszym kwadransie 2. połowy - podwoić meczowy dorobek. Najpierw jednak chybił znacząco z 10. metra, potem w ostatniej chwili pozwolił się dogonić – i wślizgiem zablokować – Yuriemu Berchiche.
Lewandowski nie dotrwał do końcowego gwizdka, krótko przed końcem Hansi Flick posadził go na ławce. Szkoda, bo ostatecznie upolowałby hat-tricka. To Polak zapewne wykonałby rzut karny w doliczonym czasie, po którym Barcelona wygrała 3:0. Pod nieobecność „Lewego” wyrok wykonał Dani Olmo, który był wcześniej faulowany.
Robert Lewandowski z gigantyczną premią od Barcelony! Zobacz, ile zarobił, a ile przeszło mu koło nosa
Kapitan Biało-Czerwonych zajął drugie miejsce w klasyfikacji strzelców. 27 goli – o cztery mniej od Mbappe – w ubiegłym roku wystarczyłoby do triumfu. W obecnym – nie dało Trofeo Pichichi. Wspomniana na wstępie „setka” osłodziła jednak Polakowi gorycz tej porażki...
