Na ulicznym torze w Walencji kierowcy F1 będą się ścigali po raz pierwszy. - Zapowiada się niesamowity wyścig - mówi Robert Kubica.
Najlepszy na ulicach
Dla niego będzie to wyścig prawdy. Od zwycięstwa w GP Kanady (8 czerwca) w kolejnych czterech startach zdobył tylko siedem punktów (w Anglii wypadł z trasy, we Francji był 5., w Niemczech 7., a na Węgrzech - 8.) i spadł z pierwszego na czwarte miejsce w klasyfikacji generalnej.
Tymczasem wyścig uliczny to jest to, co Robert lubi najbardziej.
- Takie obiekty są bardzo wymagające, bardzo łatwo popełnić błąd - tłumaczy. - Ale wyjątkowo dobrze mi się jeździ na takich torach.
Trudno się z tym nie zgodzić. W tym sezonie były trzy wyścigi uliczne. W Australii Kubica był 2. w kwalifikacjach (walczył o dobre miejsce, ale wypchnął go z toru Nakajima), w Monako zajął 2. miejsce, zaś w Kanadzie odniósł historyczne zwycięstwo. Tak dobrych wyników na torach ulicznych nie ma w tym sezonie żaden inny kierowca.
BMW będzie strzelać
Robert jest gotowy do walki o czołowe miejsca. Pytanie tylko, czy to samo można powiedzieć o bolidzie BMW. Niemiecki zespół po doskonałym początku sezonu dostał wyraźnej zadyszki. Czy trzytygodniowe wakacje po wyścigu na Węgrzech pozwoliły mu nadrobić straty?
- Ze świeżymi siłami przystępujemy do pozostałych startów. Naszym celem jest kontynuacja dobrych wyników z początku sezonu - zapowiada Mario Theissen, szef BMW. - Mamy w kołczanie jeszcze kilka strzał i zamierzamy nimi ustrzelić kilka sukcesów.
Polak wierzy w słowa swojego szefa.
- Mam nadzieję, że Węgry były punktem zwrotnym i wrócimy tam, gdzie powinniśmy być - mówi Polak, który postara się w ten weekend udowodnić, że zasługuje na przydomek "Uliczny wojownik".
Nie przegap!