Nie przebrzmiały jeszcze echa ubiegłotygodniowej kraksy Piotra Pawlickiego i Nickiego Pedersena w meczu GKM-u Grudziądz z Unią Leszno, zakończonego w obu przypadkach poważnymi złamaniami, gdy znów usłyszeliśmy podobną diagnozę. Tym razem w Ostrowie, gdzie gospodarze – dotąd bez punktu – stanęli przed arcytrudnym zadaniem otwarcia swego dorobku w tym sezonie kosztem faworyzowanych gorzowian, którzy jednak w dniach poprzedzających mecz musieli zmierzyć się z fatalnymi informacjami dotyczącymi prezesa klubu.
Wielka uczta dla kibiców przy Łazienkowskiej na pożegnanie legendy Legii. To będzie królewski mecz!
Początek meczu też nie przyniósł im dobrych wieści. Już w drugim biegu dwaj gorzowscy młodzieżowcy – Oskar Paluch i Mateusz Bartkowiak – uczestniczyli w kraksie na pierwszym łuku. Paluch po upadku wstał z toru o własnych siłach, jego kolega z zespołu na noszach trafił do karetki. Pierwsze informacje po badaniach przeprowadzonych w szpitalu mówiły o podejrzeniu złamaniu obojczyka.
Mimo fatalnych wieści o stanie zdrowia Bartkowiaka, jego partnerzy z teamu nie zostawili gospodarzom cienia nadziei na sukces, wygrywając pewnie 55:34.