Do walki Nikity Ababiego i Martina Stokesa doszło w jednej z nowojorskich sal gimnastycznych na Brooklynie. Pierwszy, w drugiej rundzie, ruszył do ataku. Gdy chciał wyprowadzić lewy podbródkowy, zamiast przeciwnika, uderzył sędziego. Arbiter upadł na deski, ale na szczęście po chwili wstał. Ababii ruszył do sędziego, by go przepraszać, ale ten był na tyle ogłuszony, że zszedł z ringu i poprosił o zmianę.