Nie ulega jednak wątpliwości, że zdobycie przez Górala mistrzostwa świata w wadze ciężkiej będzie trudniejsze niż wywalczenie go w półciężkiej czy junior ciężkiej. Władimir Kliczko czy David Haye (któryś z nich będzie prawdopodobnie kolejnym rywalem Adamka) to przeciwnicy zdecydowanie groźniejsi niż Paul Briggs czy Steve Cunningham.
Przeczytaj koniecznie: Pojedynek Tomasz Adamek vs. Chris Arreola: Dawid kontra Goliat
Do zdobycia mistrzostwa świata w wadze ciężkiej Adamkowi brakuje tylko jednego elementu - silniejszego ciosu. Wszystkie pozostałe ma: silną psychikę, kondycję, szybkość, technikę...
Ci, którzy twierdzą, że Góral jest wciąż "małym ciężkim", niech sobie przypomną innych czempionów ciężkiej kategorii. Joe Frazier przy wzroście 182 cm ważył 97 kg, Evander Holyfield 187 cm i 95 kg, Sony Liston 185 cm i 97 kg, Mike Tyson 182 cm i 96-98 kg. A wszyscy dysponowali nokautującym ciosem. Adamek ze swymi 187 centymetrami i 98,5 kg wagi fizycznie nie prezentuje się źle na ich tle. Musi tylko tak wzmocnić siłę ciosu (są na to sposoby), żeby nie stracić swojego wielkiego atutu - szybkości.
"Szybkość w boksie spala rywali" - wkładał do głowy Mike'owi Tysonowi jego trener i przybrany ojciec Cus d'Amato. Adamek szybkością "spalił" Arreolę. Wierzę, że jeszcze spali czy młodszego Kliczkę, czy Haye'a. I w końcu będziemy mieć polskiego czempiona wagi ciężkiej. Chyba że wcześniej dokona tego Albert Sosnowski. Ale oceniając rozumem, a nie sercem, jest to mniej prawdopodobne niż wywalczenie mistrzostwa przez Adamka.