Binkowski większych sukcesów między linami nie odniósł, ale jest jedną z najbardziej rozpoznawalnych bokserskich postaci w naszym kraju. Nic więc zatem dziwnego, że gdy po dłuższej przerwie pojawił się w ojczyźnie, to ponownie zainteresowały się nim media. Niestety aktualna sytuacja "Binia" jest dramatyczna. Pięściarz z Bielawy ma poważne problemy, które szczegółowo opisaliśmy na naszych łamach. - Śpię pod Pałacem Kultury. To mój dom, to mój penthouse. Mam dojście do prysznica, ze sobą mam szczoteczkę do zębów. Uważam, że najbardziej pozytywnych ludzi poznasz w takich miejscach, w takich przytułkach. Co jem? Żywność jest darmowa, są takie punkty w Warszawie. Chciałbym z całego serca podziękować braciszkom Kapucynom, że dokarmiają biednych ludzi - zdradził w rozmowie z Przemysławem Ofiarą.
Wspólne zdjęcie Artura Binkowskiego i Russella Crowe'a
Większość kojarzy Binkowskiemu z jego przygody z boksem, ale "Biniu" ma za sobą także bardzo ciekawy filmowy epizod - zagrał w "Cinderella Man" ("Człowiek ringu") u boku legendarnego Russella Crowe'a. - Przywykłem do pytania, że jak to może być, iż taka postać, iż olimpijczyk i aktor z "Cinderella Man" mógł tu trafić. Moje dni wyglądają tu bardzo ciekawie. Słyszę mnóstwo przeróżnych, ciekawych opowieści od ludzi poturbowanych życiem - dodał. Co ciekawe, przeszukując archiwum "Super Expressu" natknęliśmy się na fotkę, której nie znajdziecie nigdzie indziej! Na zdjęciu jest trzech panów, a dwóch z nich to właśnie Binkowski i Crowe! Zobaczcie sami!