Wilder doznał ponoć bolesnej kontuzji ręki w starciu z Bermanem Stievernem, niemal równo rok przed zaplanowaną walką z Arturem Szpilką. Zdobył wówczas pas mistrzowski federacji WBC, ale zarazem musiał się o niego długo namęczyć. Walka z Kanadyjczykiem trwała bowiem pełne dwanaście rund, co w przypadku olbrzymiego boksera z Alabamy (201 centymetrów, 211 cm zasięg ramion) było zdecydowanie nowością. Wcześniej nie przebywał na ringu dłużej jak cztery rundy.
Wilder zdobył pas mistrzowski i stracił formę?
- Moja ręka była sprawna w 85%. Teraz jest wreszcie tak mocna jak wcześniej - dodał zawodnik z USA. I wytłumaczył zarazem, dlaczego w kolejnych walkach - już jako mistrz - miał takie problemy z zawodnikami teoretycznie słabszymi. Eric Molina oraz Johann Duhaupas zostali znokautowani, ale dopiero w odpowiednio dziewiątej i jedenastej rundzie.
Walka Artur Szpilka - Deontay Wilder w TV! Zobacz kto przeprowadzi transmisję z boju o tytuł mistrza świata
Co na to "Szpila"? Czeka. Tyle że nie na walkę, a na testy antydopingowe. Testy, które miały zostać przeprowadzone, a do których wciąż nie pobrana została nawet krew polskiego pięściarza. - Czy to będzie przed czy po walce, wyrywkowa kontrola antydopingowa się odbędzie. To jest pojedynek o mistrzostwo świata wagi ciężkiej - wyjaśnił jednak Wilder, który dodał zarazem, że on podobne badania już przeszedł.