"Diablo" w ostatnich kilkunastu miesiącach po raz drugi trafił za kraty za złamanie sądowego zakazu prowadzenia pojazdów mechanicznych.
- Najgorszym momentem w całym moim życiu było to, że kiedy wyszedłem, to córka bała się mnie. Uśmiechała się, bo wiedziała, że jestem kimś znajomym, ale nie mogłem jej nawet wziąć na ręce - opowiadał Włodarczyk "Super Expressowi" po odbyciu pierwszej kary.
Nic zatem dziwnego, że teraz po wyjściu cały swój czas poświęca ukochanym kobietom - partnerce Karolinie Olszewskiej i 3-letniej Marii. "Diablo" zabrał je w weekend na tor wyścigów konnych - cała trójka bawiła się przednio, a Włodarczyk nawet na krok nie odstępował swojej córeczki. Nawet gdy ta postanowiła spłatać tacie psikusa i oddaliła się na kilka metrów, to za chwilę ponownie wylądowała w jego objęciach.
Tak było w niedzielę. W poniedziałek Włodarczyk zawitał w redakcji "Super Expressu" i udzielił wywiadu Andrzejowi Kostyrze. Tuż przed nagraniem zdradził nam jednak, kiedy wróci na ring.
- Nie ma co czekać, chcę wrócić we wrześniu. Trenuję dalej z Andrzejem Liczikiem - powiedział nam "Diablo".
Od piątku w mediach aż huczy od plotek na temat jego ewentualnej walki z Arturem Szpilką. Ten drugi chciałby się jednak zmierzyć wyłącznie w MMA na gali KSW. Włodarczyk na razie ma jednak inne plany.
- Nie mam kontraktu z Andrzejem Wasilewskim, ale Andrzej jako jeden z nielicznych fajnie zachował się w tej całej sytuacji i wrócę na jego gali (grupa KnockOut Promotions, red.) - zakończył "Diablo".