Marcin R. został zatrzymany przez policję we wtorek rano w swoim domu w Kościerzynie. Zatrzymanie miało związek z prowadzonym od kilku miesięcy śledztwem w sprawie sutenerstwa, w wyniku którego wcześniej zatrzymano dwóch Bułgarów i Polkę. Ich ofiarami miały paść przynajmniej dwie Bułgarki i Polka w wieku od 28 do 32 lat.
Zdaniem śledczych z Prokuratury Okręgowej w Gdańsku, "Reks" wraz z innym 25-letnim pięściarzem z Kościerzyny, od stycznia 2015 roku do stycznia 2017 roku zbierali haracze za ochronę od przydrożnych prostytutek. Każda z kobiet objętych ochroną "Reksa" płaciła mu tygodniowo od 300 do 500 złotych.
- Mężczyźni usłyszeli zarzut czerpania korzyści z uprawiania nierządu. Nie przyznali się do winy i odmówili składania wyjaśnień. Ze względu na to, że proceder trwał długo podejrzanym grozi 7,5 roku więzienia - mówi Tatiana Paszkiewicz, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Gdańsku.
25-latek (którego nazwiska prokuratura nie ujawnia) wyszedł z aresztu jeszcze we wtorek po wpłaceniu 10 tysięcy złotych kaucji. Dla "Reksa", na którym podobny zarzut ciążył już w 2005 roku, prokuratorzy domagali się trzymiesięcznego aresztu. Wczoraj o godz. 9.00 Marcin R. został doprowadzony do gdańskiego sądu. Nie chciał rozmawiać, ale był rozluźniony i w dobrym humorze. Przed rozprawą żartował sobie z eskortującymi go policjantami.
- Sąd zastosował wobec podejrzanego areszt warunkowy na okres trzech miesięcy. Oznacza to, że areszt zostanie zniesiony pod warunkiem wpłacenia poręczenia majątkowego w wysokości 20 tys. zł - mówi "Super Expressowi" Tatiana Paszkiewicz, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Gdańsku.