Informacja o tym, że Dawid Kostecki nie żyje wstrząsnęła całym sportowym środowiskiem w Polsce. Przed laty "Cygan" postrzegany był jako jeden z największych bokserskich talentów w naszym kraju. Niestety, w pewnym momencie coś poszło nie tak i trafił za kraty, wchodząc w konflikty z prawem. W piątek 2 sierpnia poinformowano o jego śmierci. Do tragedii doszło w celi aresztu na warszawskiej Białołęce. Według komunikatu Służby Więziennej, Dawid Kostecki popełnił samobójstwo, wieszając się na sznurze z prześcieradła, leżąc pod kocem. W tę wersję nie wierzą najbliżsi utalentowanego sportowca. Sądzą oni, że w śmierć "Cygana" zamieszane były osoby trzecie. W związku z tym wynajęto prawników, mających walczyć o ponowne zbadanie sprawy śmierci Dawida Kosteckiego.
- Ja nie wierzę w jego śmierć samobójczą - powiedział jasnowidz Krzysztof Jackowski o śmierci Dawida Kosteckiego.
Specjalnie dla "Super Expressu" głos w tej głośnej sprawie zabrał Krzysztof Jackowski. Słynny jasnowidz z Człuchowa także wątpi w samobójczą śmierć pięściarza. - Ja nie wierzę w jego śmierć samobójczą. Z tego co czytałem, Kostecki miał zeznawać w jednej z głośnych spraw i mógłby być niewygodny. Widać, że to jest gaszona jakaś sprawa, afera - powiedział nam Jackowski.
- Z tego co czytałem, jest to trzecia osoba, która w tej aferze rzekomo popełniła samobójstwo. W moim odczuciu Kostecki nie należał do osób, które mogłyby targnąć się na własne życie. Bokser, twardy człowiek, który był odporny na ciosy i fizyczne, i losu - dodał Krzysztof Jackowski, odpowiadając na pytanie o zagadkową wciąż śmierć Dawida Kosteckiego.