Łukasz Różański

i

Autor: Tomasz Radzik Łukasz Różański

Tylko u nas!

Łukasz Różański ostro o zamieszaniu przy walce o pas mistrza świata: Chyba zostałem trochę oszukany

2022-10-14 12:57

Łukasz Różański od kilku ładnych miesięcy czeka na walkę o pas mistrza świata federacji WBC w wadze bridger. Datę jego pojedynku z Oscarem Rivasem zmieniano kilka razy, a najnowsze informacje spływające z wielu stron są takie, że do tego starcia może w ogóle nie dojść! - Zostały mi wysłane trzy kontrakty na trzy różne daty - ostatni na 5 listopada. Widocznie te kontrakty są jednak niewiele warte - powiedział nam mocno zdenerwowany Różański.

"Super Express": - Jak na teraz wygląda sytuacja z twoją walką o pas i jak ty odbierasz całe zamieszanie?

Łukasz Różański: - Nie chcę opowiadać ludziom głupot, bo to co się dzieje jest żenujące. Tak w skrócie to chyba zostałem trochę oszukany. Przez kogo? Trudno powiedzieć. Andrzej Wasilewski twierdzi, że tak jak ja nic nie wie, ale z różnych stron napływają informacje, że tej walki na pewno nie będzie. Pisałem też do Rivasa, on mi 2-3 razy odpowiedział, ale na końcu dodał, że najlepiej jakby promotorzy między sobą się komunikowali. Pewnie oni wiedzą coś więcej.

- Kiedy zapaliła ci się lampka ostrzegawcza?

- Chyba każdy to widział, wtedy, gdy zapytałem promotora o walkę na Twitterze. W zeszły poniedziałek 3 października dostałem informację, że czekamy do 10 października. Minął tydzień, zadzwoniłem, usłyszałem, że we wtorek 11 października będzie coś wiadomo. We wtorek nikt jednak ode mnie nie odbierał, ani Andrzej Wasilewski ani Jacek Szelągowski. Napisałem więc do promotora na Twitterze, bo co mi pozostało? Zostały mi wysłane trzy kontrakty na trzy różne daty - ostatni na 5 listopada. Widocznie te kontrakty są jednak niewiele warte, albo mają moc tylko wtedy, gdy ma się też podpisany wiążący kontrakt z promotorem.

- Najnowsze informacje od promotora Rivasa są takie, że pod koniec tego roku jego zawodnik zmierzy się z Alenem Babiciem, a dopiero w marcu przyjdzie kolej na ciebie.

- Nie wierzę w to! Jeśli miałbym pewność, że walczę w marcu, to fajnie - teraz jedna, może dwie luźniejsze walki na podtrzymanie aktywności i potem pojedynek o pas, ale nie wierzę w to. Ja mam już 36 lat, jak dalej będę czekać, to mnie emerytura dopadnie. 17 listopada minie rok, jak przygotowuje się do jakiejkolwiek walki. Z mojej wiedzy wynika, że w marcu miał być eliminator z Babiciem - powiedziałem, że mogę jechać i boksować. Potem pojawiła się jednak opcja starcia z Rivasem, więc oczywiście na tym się skupiliśmy. Pierwsza data to był 4 czerwca, za miesiąc zmieniono na 13 sierpnia. Już chciałem lecieć, zacząłem pytać o szczegóły, a tu zonk. To nie fair wobec mnie. Skoro podobno Rivas wiedział miesiąc wcześniej, że w sierpniu nie będzie walki, to uważam, że moi promotorzy zaniedbali pewne sprawy. Po to podpisałem kontrakt, by ktoś za mnie się zajął tymi sprawami. Powinni się dopytywać i mieć bezpośrednie wieści z tamtej strony.

Łukasz Różański przed walką życia: Chcę wygrać przed czasem.

- Wychodzi na to, że polska strona ma niewiele do powiedzenia...

- No ok, ale jak przełożono kolejny raz walkę, tym razem na 5 listopada, to zadzwoniłem do promotora i po męsku szczerze zapytałem, czy ta walka w ogóle się odbędzie. Usłyszałem, że na 99 procent tak. A więc od nowa przygotowania itd, a miałem przecież swoje prywatne sprawy, bardzo ważne, ale odłożyłem wszystko na bok i skupiłem się na Rivasie. Moi promotorzy o nich wiedzieli. Pan Andrzej jest wytrawnym biznesmenem w takich sprawach, więc mógł powalczyć np. o to, by przy kolejnej zmianie daty na moje konto wpłynęła 1/3 gaży. To byłby dowód na to, że obie strony myślą o tym pojedynku na poważnie. Żadnych obostrzeń w moim kontrakcie jednak nie ma. Niestety nie jestem pierwszym zawodnikiem, który jest tak traktowany.

- Skoro walka o pas być może dopiero w marcu, to wcześniej zobaczymy cię w ringu?

- Bardzo bym chciał. Knockout ma galę w listopadzie i wtedy chciałbym zaboksować. Ja nie tylko od roku trenuję do jakiejkolwiek walki, ale od roku duszę wagę, bo przecież waga bridger nie jest moją naturalną. Ja na każdy termin miałem limit, bądź byłem go bardzo blisko, a za każdym razem nie zrzucałem przecież 2-3 kg, a 15 kg! Każdy, kto to robił kiedykolwiek wie, że nie jest to komfortowa sytuacja dla samego pięściarza jak i jego najbliższego otoczenia. Jedno wiem już teraz na pewno - w przyszłości będę uważniejszy, jak sam nie zadbam o wszystko, to nikt o mnie nie zadba. Ja np. 3 tygodnie temu miałem obiecany przelew za połowę przygotowań, ale na konto nic nie wpłynęło. Wielka szkoda, nie tak to wszystko miało wyglądać. Na szczęście mam dookoła siebie wielu dobrych ludzi, wielu sponsorów (Fibrain, KGHM, Lotto, PGNiG, Styrobud, Kowalski Okna, AXEpromotion, BDSinstal, Toyota DAKAR, Dremex, Vivaldi, Qsand, Rzeszów Stolica Innowacji, Nemes, Hotel Blue Diamond, Pro-Familia, ima sushi, Albadent), którzy zadbali o to, bym miał na przygotowania i by mi niczego nie brakowało.

Sonda
Czy Łukasz Różański będzie mistrzem świata w nowej kategorii wagowej bridger?
Nasi Partnerzy polecają
Najnowsze