Faworytem jest ten drugi - były mistrz Europy i pretendent do tytułu mistrza świata, ale warszawiak "Striczu" wcale się tym nie przejmuje. - Wzrost, szybkość i praca nóg przemawiają za moim zwycięstwem - mówi. - Kiedyś kibicowałem Proksie, teraz zamierzam go pokonać.
Adamek - Szpilka. Przemysław Saleta: Przegrasz! I niczego Ci nie zazdroszczę
Niektórzy eksperci i kibice ubolewają nad tym, że w ringu mierzyć się będą dwaj rodacy, a gorszy z nich być może bezpowrotnie straci szanse na wielką karierę, ale Sulęcki nie widzi w tym problemu.
- Walki polsko-polskie weryfikują pięściarzy na naszym podwórku. Jestem zwolennikiem takich potyczek - nie kryje. - Udowadniamy swą wartość w ojczyźnie, a potem możemy rywalizować o wielkie trofea na ringach zagranicznych.
KLIKNIJ: Polub Gwizdek24.pl na Facebooku i bądź na bieżąco!
ZAPISZ SIĘ: Codzienne wiadomości Gwizdek24.pl na e-mail