Po raz pierwszy Marcin Najman z Rihardsem Bigisem zmierzył się w maju ubiegłego roku. Wtedy to pojedynek był elementem organizowanej z wielką pompą Narodowej Gali Boksu na PGE Narodowym w Warszawie. Polak po zaledwie 4. rundach zrezygnował z kontynuowania starcia. Tłumaczył się kontuzją barku. Już niedługo po zakończeniu wydarzenia, Najman odgrażał się, że w rewanżu wyżej zawiesi poprzeczkę, a Łotysz nie odmówił ponownego starcia. Doszło do niego w miniony weekend na gali w Starachowicach.
Tym razem Marcin Najman znowu rozczarował coraz mniej liczną grupę swoich kibiców. Było jeszcze gorzej niż w pierwszej walce w stolicy. Pojedynek z Bigisem w województwie świętokrzyskim trwał około półtorej minuty. Po tym czasie "El Testosteron" poddał się. Chwilę później wytłumaczył się... znowu kontuzją barku.
Warto odnotować także powrót do ringu Kamila Łaszczyka. W walce wieczoru 28-letni zawodnik zmierzył się z Rusłanem Berczukiem. W tym starciu fani zobaczyli kawał dobrego boksu. Ostatecznie po 8 rundach sędziowie orzekli wysokie zwycięstwo Polaka.
Polecany artykuł: