- Włodarczyk sugerował, że się koksujesz?
Masternak: - Jestem zażenowany jego słowami. Jestem czysty, co potwierdzają regularne badania po walkach. Stawianie podobnych zarzutów uważam za próbę przygotowania gruntu pod ewentualną porażkę. Jeśli mam dostać walkę z "Diablo", jestem gotów przejść nawet test ciążowy.
- Włodarczyk jest przekonany, że nie miałby problemów z pokonaniem cię...
- W czym jest lepszy ode mnie? Czy jest silniejszy albo szybszy, ma inne atuty? Nie widzę ani jednej cechy, którą by nade mną górował.
- Ma tytuł mistrza świata.
- Zgadza się, ale jakich miał rywali? Pokonał Danny'ego Greena, który z kategorii średniej przeszedł do junior ciężkiej. Wcześniej był przeciętny Palacios, którego zresztą przekręcono w Bydgoszczy. Jedynym dobrym zawodnikiem był Fragomeni, ale był już po czterdziestce...
- Jest realna szansa, by doszło do pojedynku z Włodarczykiem?
- Bardzo chciałbym, żeby do niego doszło. Chcę zostać mistrzem świata, a ten tytuł ma Włodarczyk. Jednak nie wiem, czy ma tyle odwagi, by stanąć ze mną w ringu. Polscy kibice zasługują na poważniejszego mistrza, a nie na takiego, który broni tytułu raz na rok.
- Były już rozmowy na temat tej walki?
- Właściciele Sauerlanda kontaktowali się z promotorami Włodarczyka. Niestety, Andrzej Wasilewski i Piotr Werner mają inne plany co do kariery "Diablo". Ale mam nadzieję, że jednak się zdecydują.
- Z takiej walki byłaby dla ciebie dobra kasa...
- Nie. To Włodarczyk jest mistrzem świata, więc on by zarobił więcej. Finansowo bardziej opłaca mi się bronić mistrzostwa Europy, jednak pieniądze nie są najważniejsze. Moim marzeniem jest zdobycie tytułu mistrza świata i mogę o niego walczyć nawet za czapkę gruszek.
- Twój kolejny występ w kwietniu. Z kim walczysz?
- Gala odbędzie się 13 kwietnia w Danii. Za parę dni poznam nazwisko rywala.