„Szczurek”, bo taki przydomek nosi pięściarz z Wrocławia, przez długi czas uchodził za jednego z najbardziej utalentowanych polskich pięściarzy, a w 2012 roku pokonał wówczas szerzej nieznanego Tevina Farmera, który potem został mistrzem świata IBF wagi superpiórkowej. Kamil miał jednak spore zawirowania pozaringowe (chodziło o sprawy kontraktowe), które zastopowały jego karierę i zmusiły go do pójścia do pracy:
- Pomagałem tacie, jako brukarz. Jeździłem też do Niemiec, gdzie instalowałem panele słoneczne – przyznał w rozmowie z „SE” Łaszczyk, który swego czasu był notowany w czołówkach rankingów prestiżowych federacji. Teraz marzy o powrocie na szczyt.
Mateusz Borek zrobi galę boksu w Arłamowie! Znamy pierwsze szczegóły MB Boxing Night 7
Łaszczyk ostatni raz walczył w listopadzie ub. roku w Radomiu, gdzie pewnie pokonał Rosjanina Oleksandra Jegorowa (20-3-1, 10 k.o.) na punkty. Wrocławianin zachwycił jak za dawnych lat - był szybki, ładnie pracował na nogach i nie dał sobie zrobić krzywdy. Przed tamtą imprezą Mateusz Borek o Łaszczyku mówił tak:- Ostatnią poważną walkę jednak Polak stoczył w 2015 roku z Oscaurisem Friasem. Od tego czasu stoczył zaledwie pięć walk w ciągu czterech lat i dodatkowo jak dla niego z wątpliwej klasy rywalami z łącznym bilansem 47-85-9. Grupa MB Promotions wspólnie z Kamilem popracują, aby powrócić na odpowiednie tory. Wygrana z czwartym w rankingu EBU Oleksandrem Yegorovem z pewnością zapewni "Szczurkowi" powrót do gry o najwyższe cele - oceniał szef MB Promotions.
Gala MB Promotions: Kamil Łaszczyk wraca do poważnej gry?
Łaszczyk z Gudlem spotkają się w ringu po raz drugi. W 2016 roku w Wieliczce górą był "Szczurek", który wygrał jednogłośnie na punkty.
Czytaj Super Express bez wychodzenia z domu. Kup bezpiecznie Super Express KLIKNIJ tutaj