Michał Chudecki, Andras Varga

i

Autor: CYFRASPORT Michał Chudecki, Andras Varga

Michał Chudecki przed walką z Felixem Lorą: Nadchodzi mój czas!

2014-08-12 11:28

W piątek na gali w Międzyzdrojach Michał Chudecki (28 l., 9-0-1, 3 k.o.) zmierzy się z niebezpiecznym Felixem Lorą (30 l., 18-11-5, 9 k.o.), który jeszcze ani razu nie przegrał z Polakami (3 zwycięstwa i remis). - Lora bardzo mocno bije. Ludzie w sieci piszą, że zostanę znokautowany. Nie rusza mnie to. Mam gotowy plan na tę walkę. Lora to nie jest mistrz świata - mówi nam Chudecki.

Super Express: Skąd ta pewność siebie? Masz na koncie dopiero 10 walk, a to zdecydowanie najlepszy rywal.

Michał Chudecki: Treningi w Stanach mnie wzmocniły, tu też mam doskonałe warunki. Trenowałem w Zakopanem, Poznaniu i teraz nad morzem na obozie Landowski Team. Jestem bardzo dobrze przygotowany i nie czuję żadnej presji. Wyjdę do ringu naładowany pozytywną energią i paliwa na pewno mi nie zabraknie.

W tym roku zostałeś zaproszony na sparingi przez mistrza świata wagi junior półśredniej Danny'ego Garcię (26 l., 28-0, 16 k.o.). Co z nich wyniosłeś?

- Sparowaliśmy co drugi dzień przez dwa tygodnie. Musiałem zmienić pozycję z odwrotnej na normalną, ale Danny był bardzo zadowolony, świadczy o tym fakt, że mnie jako jedynego poprosił o to, żebym został dłużej. Nazbierało się około 30 rund z mistrzem. Te sparingi dały mi więcej niż niektóre walki. Przez cały czas musiałem być maksymalnie skoncentrowany, zupełnie jak w prawdziwej walce.

Zobacz też: Grzegorz Proksa: On za dużo szczeka

Mieszkając na stałe w Polsce nie dostałbyś takiej szansy.

- No właśnie. Jestem zadowolony z dotychczasowej współpracy z Tomaszem Babilońskim. Dzięki występom na Polsacie mam zapewnioną promocję w Polsce, ale nie ukrywam, że będę dążył do kolejnych wylotów do Stanów, bo tam mam do dyspozycji znacznie lepszych sparingpartnerów, którzy są mi niezbędni na tym etapie kariery. Chcę się rozwijać, a nie cofać, dlatego zamierzam prowadzić karierę równolegle po obu stronach Oceanu Atlantyckiego.

Postawiłeś na nowe rozwiązania. Na czym polegały zmiany?

- Mam zróżnicowaną dietę, którą układają mi znakomici specjaliści i laureaci wielu nagród Marcin Stelmaszyk i Artur Dzierzbicki. Do walki tydzień, a ja jem pięć posiłków dziennie i czuję pełną moc. Zostały tylko 2 kilogramy do zbicia.W narożniku stanie mój brat Krzysztof, który jest pierwszym trenerem, robi mi tarcze i układa taktykę. Zaangażował się, ufam mu. Sparowałem m.in.z Mańkowskim, Cieślakiem i Szotem. Jestem gotowy. Wszystko zobaczycie 16 sierpnia w Międzyzdrojach. Chcę wygrywać rundę po rundzie, ale dodatkową motywacją jest fakt, że jeszcze nikt go nie skończył. Pracowałem nad siłą ciosu, waliłem młotem w opony. Czuję się mocniejszy niż kiedykolwiek i wiem, że mogę go znokautować.

ZAPISZ SIĘ: Codzienne wiadomości Gwizdek24.pl na e-mail

Najnowsze