Adamek był mistrzem świata w wadze półciężkiej i junior ciężkiej, a w królewskiej wadze ciężkiej walczył o tytuł. Z kolei Michalczewski przez lata był królem federacji WBO w wadze półciężkiej - tytułu udanie bronił aż 23 razy. Do tego raz zawalczył w wadze junior ciężkiej i także sięgnął po pas.
Krzysztof Włodarczyk i Krzysztof Głowacki byli natomiast mistrzami świata w wadze junior ciężkiej, a Gołota, choć po tytuł w wadze ciężkiej nigdy nie sięgnął, elektryzował przez lata polskich kibiców.
Który z nich był najlepszy? Co kibic to inna opinia, ale Michalczewski nie ma żadnych wątpliwości. Jego zdaniem o ten tytuł może ubiegać się tylko on i Adamek, choć zdaniem "Tygrysa" wskazanie numeru jeden jest bardzo proste.
- Ja byłem najlepszy, Tomek jest daleko za mną, nie ma do mnie podjazdu. Liczby mówią same za siebie. Wszyscy polscy mistrzowie świata razem wzięci mają pewnie maksymalnie połowę obron tytułu co ja. Trudno z tym dyskutować - przyznał Michalczewski w rozmowie z "Super Expressem".
"Tygrys" nie ma również wątpliwości, dlaczego Adamek chce ponownie wrócić na ring. - Pewnie nie ma kasy, albo nie znalazł nowego pomysłu na życie. Nikt mi nie wmówi, że chce po iluś tam latach wrócić, bo to mu się podoba - dodał.
Są też tacy sympatycy boksu, którzy na pierwszym miejscu umieszczają Gołotę. Co na to Michalczewski? - Każdy ma takie prawo, jest demokracja. Pewne jest jedno - Andrzej był naprawdę najbardziej popularny. Boksował w wadze ciężkiej, w Ameryce, sam wstawałem na jego walki, widziałem te wszystkie największe i najważniejsze pojedynki. To naprawdę było coś wielkiego.
Znakomita wiadomość dla kibiców! Walka Polaka o mistrzostwo świata w TVP