Ojciec Dawida Kosteckiego był Cyganem. Nadużywał alkoholu, prawie nie bywał w domu. - W ogóle nie miałem dzieciństwa, nienawidziłem za to ojca przez całe lata - mówi Kostecki.
Nigdy więcej do więzienia
Młodość spędził na ulicy, gdzie uczył się boksu, oraz w rzeszowskich klubach i dyskotekach. Tam prawie zniszczył sobie życie. Pewnego razu wdał się w bójkę po kilku piwach. Poważnie pobił człowieka, za co trafił na rok za kraty. Wcześniej, kiedy Dawid nie miał nawet 18 lat, urodził się jego syn.
Przeczytaj koniecznie: Zabiłem kolegę w ringu
- Zrozumiałem wtedy wiele rzeczy. Postanowiłem, że zajmę się zawodowym boksem i przyrzekłem sobie, że już nigdy nie trafię do więzienia - opowiada "Cygan".
Nie udało się. W 2007 roku niespodziewanie został aresztowany. Niespodziewanie nawet dla siebie. - Kiedy funkcjonariusze Centralnego Biura Śledczego mnie skuwali, pytałem, czy to program "Mamy cię!" - wspomina pięściarz. - Niestety, to nie były żarty.
"Cygan" przesiedział w areszcie prawie 4 miesiące, zanim został wypuszczony na wolność. Ręczył za niego między innymi Tadeusz Ferenc, prezydent Rzeszowa. - Jestem i byłem niewinny - zapewnia Kostecki. - Zostałem zatrzymany tylko dlatego, że znałem pozostałych podejrzanych.
Patrz też: Zjem go i wypluję jego buty
W ciągu ostatnich kilku miesięcy bokser bardzo się zmienił. Poznał i zaprzyjaźnił się z mężczyzną, który nauczył go medytować. - To niesamowicie mi pomogło. Jestem innym człowiekiem, nie ma we mnie tej nienawiści, co kiedyś. Nawet ojcu wybaczyłem - mówi "Cygan".
Narkotyki i nieletnia prostytutka
Nie wszystko układa się jednak po jego myśli. Prokuratura Okręgowa w Rzeszowie po wielu miesiącach śledztwa, w styczniu sformułowała akt oskarżenia przeciwko bokserowi. Kostecki jest oskarżony o kierowanie grupą przestępczą, czerpanie zysków z prostytucji i handlu narkotykami.
- Był właścicielem i współwłaścicielem kilku agencji towarzyskich. Jedna z kobiet, które tam pracowały, była nieletnia. Dawid K. jest też oskarżony o wprowadzenie do obrotu 700 gramów amfetaminy i 100 tabletek zawierających amfetaminę - mówi "Super Expressowi" Mariusz Chudzik, rzecznik prasowy Prokuratury Apelacyjnej w Rzeszowie.
"Cygan" nie przyznaje się do winy, ale dobrowolnie zgodził się poddać karze. - To zwyczajna procedura. Prokuratura ma dowody niebudzące wątpliwości. To forma dogadania się. Dobrowolna kara w tym przypadku to 4 lata więzienia w zawieszeniu na 7 lat i 36 tysięcy złotych grzywny - wyjaśnia Chudzik. - W przypadku zwyczajnego procesu za takie przestępstwa może grozić nawet 10 lat więzienia bez zawieszenia.
- Nie chcę tracić czasu na długotrwałą walkę w sądzie. Zawsze mogą na mnie znaleźć jakiegoś haka. Walczyć to ja chcę w ringu. Dzięki medytacji jestem dużo lepszym bokserem - uważa. - Stać mnie na mistrzostwo świata wagi półciężkiej.
W sobotę w rodzinnym Rzeszowie Kostecki zmierzy się z Dario Cichello (32 l., 18 zwycięstw, 6 porażek). Jeśli "Cygan" nie przegra ani starcia z Włochem, ani późniejszego z sądem - wkrótce może walczyć o mistrzostwo świata.
Dawid "Cygan" Kostecki (29 l.)
Wzrost: 183 cm
Waga: 79 kg (półciężka)
Ma żonę Dorotę i dwoje dzieci
Spędził w więzieniu w sumie 15 miesięcy
Wygrał 32 zawodowe walki (22 przez nokaut)
Przegrał tylko raz - w maju 2006 przez nokaut z Rachidem Kanfouah
NIE PRZEGAP
Gala w Rzeszowie
Sobota, 23.15 Polsat, 20.00 Polsat Sport