Włodarczyk w niedzielę skończył 29 lat. - Na porządne świętowanie nie było szans, bo do walki tylko kilka dni. Nie zorganizowałem imprezy, tylko zaprosiłem grupkę przyjaciół na kolację do restauracji - zdradza "Super Expressowi" bokser. - A najlepszy prezent urodzinowy sprawię sobie sam: w sobotę pobiję Robinsona i obronię mój tytuł mistrza świata.
Leworęczny Amerykanin wczoraj po raz pierwszy stanął oko w oko z Włodarczykiem. Bokserzy spotkali się na oficjalnej konferencji w warszawskim hotelu Hilton. Kolejne spotkanie - na piątkowym ważeniu, a później już podczas sobotniej walki o tytuł czempiona.
- To mój pierwszy leworęczny rywal od wielu lat, od zawodowego debiutu - mówi "Diablo". - Ale to, że jest mańkutem, nie ma dla mnie żadnego znaczenia. Podobnie jak to, że jest czarny. Dla mnie może być nawet żółty albo fioletowy!
Przeczytaj koniecznie: F1. Ostrożny Robert Kubica
Włodarczyk jest bardzo pewny siebie przed sobotnim starciem. Ale Amerykanin zapowiada, że tanio skóry nie sprzeda. - Przyjechałem tutaj, żeby wyszarpać Polakowi ten pas - grozi. - Trenowałem bardzo ciężko, miałem sześciu sparingpartnerów, w tym trzech z wagi ciężkiej, którzy co chwila się zmieniali. Jestem gotowy do walki, gotowy do zwycięstwa.
Na konferencji prasowej pojawił się także... Andrzej Gołota (42 l.) ze swoją partnerką z "Tańca z gwiazdami" - Magdaleną Soszyńską-Michno.
- Krzysiek musi wygrać, w końcu jest mistrzem świata - mówi wprost "Endrju", który stanął pomiędzy Włodarczykiem a Robinsonem, kiedy pozowali do zdjęć. Między bokserami iskrzyło już na konferencji, strach pomyśleć, co będzie podczas sobotniej walki!
Patrz też: Robak: Dopadnę Niedzielana
- Nie mogę się już doczekać pojedynku - mówi wprost "Diablo". - Mam nadzieję, że kibice wypełnią Torwar po brzegi i pomogą mi wygrać.
Ostatnie bilety na sobotnią galę można jeszcze kupić na stronach www.eventim.pl i www.ebilet.pl oraz w kasach Torwaru.